Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To był śmiertelny cios. Wyrok jeszcze nie zapadł

Helena Wysocka
Archiwum Polska Press
Prokurator twierdzi, że Piotr Ż. zabił męża swojej konkubiny i domaga się dla oskarżonego kary 15 lat więzienia. Adwokat chce zaś uniewinnienia. Utrzymuje, że Ż. tylko bronił się. Tym, czym mógł.

- Miał czekać, aż go zabiją? - pytał w czwartek na sali sądowej obrońca. - Nikt z nim się nie bawił. Pokrzywdzony wraz z kolegą wtargnęli do mieszkania oskarżonego, by spuścić mu lanie.

Czytaj też: Znany podlaski zawodnik MMA skazany

Do tragedii doszło w pierwszą sobotę października ub.r. Piotr Ż. wrócił do domu pijany. Podobno chciał pomagać konkubinie w kuchni, ale ta się nie zgodziła. A gdy wyszedł na balkon, zamknęła drzwi i nie chciała ich otworzyć. Mężczyzna zdenerwował się, wytłukł szybę. Pomiędzy partnerami doszło do ostrej wymiany zdań. Wtedy 16-letni syn kobiety wyszedł z mieszkania i zatelefonował do swego ojca z prośbą o pomoc. Ten - wraz z kolegą - przyjechał „na ratunek”.

Każdy człowiek wie, jakie konsekwencje niesie za sobą użycie bagnetu

Anna Kolesińska-Soroka, zastępca Prokuratora Okręgowego w Suwałkach

- Przed blokiem czekały na niego dzieci, prosiły, żeby nie wchodził na górę - przypominał obrońca Piotra Ż. - Ale się uparł.

Wpadł do mieszkania byłej żony i pytając: „Co tutaj się dzieje?”, wdał się w bójkę z oskarżonym. Świadkowie mówili, że mężczyźni „chapnęli się” w przedpokoju, zaczęli się szarpać. W pewnej chwili Piotr Ż. na chwilę odskoczył. Przypuszczalnie wtedy wziął leżący na szafie bagnet i zadał swojemu przeciwnikowi śmiertelny cios. Prokurator oskarżył mężczyznę o zabójstwo, a w czwartek Sąd Okręgowy w Suwałkach zamknął przewód procesowy w tej sprawie.

- Oskarżony pozbawił dzieci ojca, a rodziców - syna - przypomniała prokurator Anna Kolesińska-Soroka.

Ale biorąc pod uwagę fakt, że do tej pory mężczyzna nie był karany, domagała się 15 lat więzienia. Padł też wniosek ze strony kuratora dzieci, by Piotr Ż. zapłacił im po 50 tys. zł zadośćuczynienia.

Natomiast adwokaci uważają, że ich klient nie przekroczył granicy obrony koniecznej. Został przecież napadnięty w swoim domu.

- To przybyli zaatakowali pierwsi - przypomniał adwokat Szymon Harkiewicz. - Oskarżony miał stać i zastanawiać się, czy, a jeśli - tak, to w jaki sposób się bronić? To niedorzeczne.

Sąd uprzedził o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynu. Ale czy do tego dojdzie, okaże się na kolejnym posiedzeniu, czyli 8 grudnia. Wtedy też ma zostać ogłoszony wyrok.

Ewakuacja Sądu Okręgowego w Białymstoku. Nieznana substancja w przesyłce na Skłodowskiej

Ewakuacja Sądu Okręgowego w Białymstoku. Nieznana substancja...

Białystok. Sąd nie zgodził się na przywrócenie zarobków prezydentowi Białegostoku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna