Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To był strach przed szefem!

Anna Perkowska [email protected]
Robert P., były dyrektor Carrefoura przy ul. Zielonogórskiej, nie przyznał się wczoraj do zarzutów fałszowania kart pracy
Robert P., były dyrektor Carrefoura przy ul. Zielonogórskiej, nie przyznał się wczoraj do zarzutów fałszowania kart pracy Fot. W. Wojtkielewicz
Białystok. Chcę aby ten koszmar się skończył - płakała w poniedziałek w sądzie jedna z byłych pracownic białostockiego Carrefoura. Ona i jej kolega twierdzą, że dyrektor fałszował karty czasu pracy.

Zarzuty w Warszawie

Zarzuty w Warszawie

Robert P. wcześniej był dyrektorem hipermarketu Carrefour. Tam również dochodziło do naruszania praw pracowników. Duże dochodzenie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga. Wkrótce będą stawiane zarzuty.

Robert P., były dyrektor Carrefoura przy ul. Zielonogórskiej w Białymstoku, zasiadł wczoraj na ławie oskarżonych w białostockim Sądzie Rejonowym. Zdaniem prokuratury oraz dwójki byłych pracowników Carrefoura, którzy złożyli doniesienie, Robert P. poświadczył nieprawdę w kartach ewidencji czasu pracy za październik ubiegłego roku.

Była pracownica, która zeznawała w poniedziałek przed sądem podkreśla, że na kartach ewidencji czasu pracy nie wpisywała faktycznej ilości przepracowanych godzin.

- Wpisywaliśmy tyle, żeby zgadzało się z kodeksem pracy czyli 40 tygodniowo - zeznała. A pracowali znacznie dłużej.

Dlaczego tak robili? Zarówno ona jak i jej kolega twierdzą, że bali się zwolnienia z pracy. Konkretnie chodzi o październik ubiegłego roku, a więc początki działania Carrefoura na Zielonych Wzgórzach.

Byli pracownicy, którzy złożyli doniesienie na dyrektora, pełnili stanowiska kierownicze i podlegali bezpośrednio Robertowi P.

- Przychodziliśmy do pracy bardzo często nawet o godz. 6 rano. Trzeba było złożyć zamówienie, później były spotkania. Kiedy chcieliśmy wyjść z pracy, dyrektor zawsze znajdował coś do roboty. Pracowaliśmy nawet po kilkanaście godzin dziennie - zeznała pracownica.

Karty z ewidencją czasu pracy przyjmowały dwie specjalnie powołane do tego pracownice. Zdaniem pracowników nanosiły poprawki. Nadgodziny były źle widziane. Ostatecznie karty podpisywał Robert P. Twierdzi jednak, że nie sprawdzał ile pracują pracownicy i ile godzin wpisują, bo miał do nich zaufanie.
Obecnie Robert P. pełni funkcję dyrektora jednego z sektorów firmy Carrefour w Warszawie.

Kolejna rozprawa 29 września.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna