To była świetna promocja

Wszystko za sprawą sobotniego wyścigu Mazovia MTB Maraton, którego edycje przeważnie rozgrywane są w okolicach Warszawy. To były pierwsze zawody, które odbyły się poza Mazowszem i okazało się, że pomysł był trafiony.

- To był najpiękniejszy z dotychczas rozegranych wyścigów Mazovia MTB Maratonu w 2007 roku - twierdzili zgodnie uczestnicy zawodów w Supraślu. A zmagali się oni na pagórkowatych trasach w okolicach Królowego Mostu, Surażkowa i Podsupraśla. Jak wyliczono suma podjazdów na 60-kilometrowej trasie wyniosła ponad 600 metrów i ponad 900 metrów na dystansie 100 km. Prawie jak w górach! Tego nikt z rowerzystów z Warszawy się nie spodziewał i nie mogli się nachwalić. Korzystne opinie na temat imprezy pojawiły się na forach internetowych: "Górki wypas, jakby było ich więcej to chyba bym się wczołgiwał pod nie. Trasa mistrzowska... i te wioski jak z bajki." "Supraśl wpisuje do kalendarza na stałe! Super trasa, połączenie górek i szybkich zjazdów. Cieszę się, że wybrałem Supraśl w ten weekend, a nie Kraków.

Z imprezy zadowolone są też władze Supraśla, które do przedsięwzięcia dołożyły zaledwie ok. 10 tys. zł, a korzyść może być znacznie większa: - Po Uroczysku, to pierwsza impreza, która na taką skalę promuje miasto. Mamy zapewnienie, że w przyszłym roku maraton zostanie powtórzony - mówi Wiktor Grygiencz, burmistrz Supraśla.

- Nie tylko trasa pozostanie w pamięci. Również niesamowite smaki Podlasia zachęcą do ponownego odwiedzenia tego miejsca- twierdzi szef Mazovii Cezary Zamana.

Być może te dobre oceny sprawią, że rowerzyści z Warszawy będą odwiedzać Puszczę Knyszyńską - nie tylko przy okazji maratonu, ale także na weekendowe wycieczki.