Jestem dumny, że mieszkam w Białymstoku. Mieszkańcy żadnego miasta w całym kraju nie mają w sobie tak wiele dobroci i miłości. Przecież w kilka dni nakarmili 6 tysięcy osób. Jestem taki szczęśliwy, już nie będę musiał odmawiać ludziom pomocy - mówił jeszcze przed świętami ojciec Edward Konkol, szef stowarzyszenia "Droga", wskazując na dziesiątki, setki paczek z żywnością, jakie przynieśli do stowarzyszenia dobrzy ludzie.
Ludzie przynosili co mogli
- Chcieliśmy sprawić żeby dzieciaki miały fajne święta. Musieliśmy tu przyjść i pomóc - powiedział Marcin Kryński, który również przyniósł trochę żywności na ul. Proletariacką.
To samo mówiły setki innych osób, które po przeczytaniu w Gazecie Współczesnej o problemach "Drogi" ze zbiórką, zgłosiły się do pomocy. Przynosili wszystko: jajka, słodycze, olej, kiełbasę, mąkę, kaszę, zabawki.
Pomogła też Współczesna
Pomogło również Wydawnictwa Prasa Podlaska, wydawca Gazety Współczesnej, przekazując 5 tys. zł, za które można było kupić dodatkowe produkty.
Wszystkie dary zostały rozdane dla najbiedniejszych mieszkańców naszego miasta i okolic. Wolontariusze i przyjaciele "Drogi" w Wielką Sobotę, na własny koszt, rozwozili je do domów najbardziej potrzebujących. A jeszcze w ubiegły wtorek sytuacja była naprawdę dramatyczna.
- Przychodzili do nas ludzie i prosili o pomoc, a my nic nie mogliśmy zrobić. Bo mieliśmy pieniądze tylko na 1,6 tysiąca paczek. Zdecydowaliśmy, żeby trafiły do ludzi z wsi i małych miejscowości. Ale serce nam pękało jak myśleliśmy o Białymstoku. Ciągle nie mogę w to uwierzyć. To jakiś cud, prawdziwy cud - opowiada ojciec Konkol.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?