Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To droga czy lodowisko? Przez centrum miejscowości nie da się przejechać

Paweł Chojnowski
Skuwaniem lodu i usuwaniem śliskiej brei z ulic Wizny zajmują się m.in. osadzeni z Zakładu Karnego w Grądach Woniecko. Jak jednak mówią, to syzyfowa praca.
Skuwaniem lodu i usuwaniem śliskiej brei z ulic Wizny zajmują się m.in. osadzeni z Zakładu Karnego w Grądach Woniecko. Jak jednak mówią, to syzyfowa praca. Fot. P. Chojnowski
Lód na głównej ulicy spowodował, że miejscowość zaczęły omijać nawet pekaesy.

A może staw?

A może staw?

Mieszkańcy Wizny co roku borykają się z podtopieniami (a zimą z oblodzonymi drogami). Jednym z pomysłów urzędników jest stworzenie zbiornika retencyjnego od strony pól. Taki staw mógłby też pełnić funkcję rekreacyjną. Na pomyśle może się jednak skończyć, bo gmina musiałaby pozyskać w tym celu obecnie prywatne tereny.

Czytelnicy zaalarmowali nas, że od dwóch tygodni mają problemy z poruszaniem się autem po Wiźnie. Kierowcy muszą nadkładać drogi, by ominąć nieprzejezdne odcinki, a autobusy PKS nie wjeżdżają już do centrum miejscowości.

Skąd ta woda?
Główną drogę powiatową, ul. Czarnieckiego, pokrywa nierówna warstwa lodu. Oblodzone są też krzyżujące się z nią gminne ulice - 1000-lecia, Mickiewicza.

- Wszystkiemu winna woda, która spływa na drogę powiatową i zamarza - tłumaczy Marek Przysiuda, kierownik sekcji utrzymania w Zarządzie Dróg Powiatowych w Łomży. - Dopóki gmina nie zrobi z tym porządku, możemy działać tylko doraźnie.

We wtorek pracowała tu koparka przy skuwaniu lodu, a tuż obok osadzeni z ZK w Grądach Woniecko udrażniali ul. 1000-lecia.

- Tak naprawdę niewiele to daje, to syzyfowa praca. To, co dziś skujemy, jutro musimy usuwać od nowa - powiedzieli nam.

Mieszkańcy narzekają, a kilku kierowców uszkodziło zawieszenie lub zderzaki w samochodach. Będą dochodzić odszkodowania od zarządcy.

To sytuacja wyjątkowa
W Zarządzie Dróg Powiatowych nie mają wątpliwości: gmina powinna zrobić rów odpływowy. Zwłaszcza, że woda z pól niejednokrotnie zalewała już tutejsze domy.

- Ale tym razem sytuacja jest wyjątkowa - mówi Józef Gawroński, sekretarz gm. Wizna. - Lato było strasznie mokre, wilgotna gleba nie przyjmuje już więcej opadów. Musimy wiosną coś zrobić, by sytuacja się nie powtórzyła. To nie może tak zostać - zapewnia.

Rozwiązaniem mogłoby być wykopanie rowu, ale trzeba dogadać się z właścicielami działek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna