Warto wiedzieć
Warto wiedzieć
Powiadomiliśmy rolników, których sprawy dotyczące przyznania płatności nie zostały załatwione do dnia 1 marca, że wydanie decyzji nastąpi nie później niż do 15 czerwca 2008 roku - czytamy w mailu od ARiMR przesłanym do redakcji "Współczesnej". - Jednocześnie zapewniamy, że dołożymy starań, aby decyzja w sprawie przyznania płatności została wydana w możliwie najkrótszym terminie.
Zaledwie kilkanaście dni temu dowiedzieli się, że nie ma już żadnej nadziei na uratowanie łapskiej cukrowni. Teraz każdy z nich otrzymał od Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa pismo z informacją, że dopłaty bezpośrednie nie zostaną wypłacone w terminie.
Rolnicy poczekają, bo nie ma przepisów
Dlaczego? Wszystko przez płatności cukrowe z ubiegłego roku. Okazało się, że pula pieniędzy, która została przeznaczona dla Polski, była za mała (rolnicy zebrali za dużo buraków). I... trzeba było dokonać cięć. Nadpłacone pieniądze Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa potrąci z tegorocznych płatności cukrowych. A że wnioski o nie są składane na tym samym formularzu co o dopłaty bezpośrednie - zablokowane są wszystkie płatności. Natomiast Agencja na razie nie może potrącić odpowiedniej kwoty, bo nie ma jeszcze do tego prawa. Potrzebna jest ustawa, nad którą w tej chwili pracuje Senat RP.
Skąd wziąć paszę?
- To wszystko, to jakiś absurd - mówi Piotr Wojewódzki, rolnik ze wsi Rumejki. - Nie dość, że zamykają cukrownię, to jeszcze później dostaniemy dopłaty.
Jak tłumaczy, dla rolników jest to bardzo ważne, bo ma wejść wyższy VAT na nawozy, a więc będą one znacznie droższe.
Plantator (a w zasadzie już były plantator) z Rumejek jest bardzo rozczarowany całą tą sytuacją. Twierdzi, że nic mu nie zrekompensuje tego, że nie będzie mógł uprawiać buraków cukrowych. Dotychczas kontraktował on około 4,5 ha buraków rocznie. I dla niego bardzo ważny był fakt, że przy okazji miał znakomitą paszę dla bydła (wysłodki i liście buraczane).
- Teraz muszę jeździć do browaru i kupować tzw. wysłodzinki po 100 złotych za tonę - mówi Piotr Wojewódzki.
W ciągu roku zdaje on 140 tys. litrów mleka. Wyliczył, że w porównaniu z ubiegłym rokiem na samą paszę wyda 20 tys. zł więcej. A w dodatku pieniądze, które włożył w sprzęt do uprawy i zbioru buraków, też trzeba uznać już za stracone. Bo przecież teraz, kiedy likwiduje się cukrownie (nie tylko tę w Łapach), nikt go nie kupi.
Jak mówi, w 1999 roku kupił siewnik do buraków. Kosztował 16 tys. zł.
- Za taką kwotę wówczas można było kupić samochód osobowy - dodaje.
Posiada też kombajn buraczany - w bardzo dobrym stanie. Ale, jak mówi, przecież i tak nikt go nie kupi.
Wszyscy oburzeni
Mirosław Przeździecki, rolnik z Godlewa, członek zarządu Związku Plantatorów Buraka Cukrowego również otrzymał takie pismo od Agencji. I również nie kryje oburzenia.
- Rozmawiałem z innymi plantatorami, wszyscy są zbulwersowani - nie ukrywa. - Odbierając listy myśleli, że już przyszła decyzja o przyznaniu dopłat bezpośrednich i wkrótce będą pieniądze. A tu przykra niespodzianka.
Pan Mirosław denerwuje się także, gdy cytuje fragmenty pisma.
- Jak można do rolników pisać takim językiem - podkreśla. - Przecież, żeby to zrozumieć potrzeba prawnika lub trzeba tygodniami ślęczeć nad tymi rozporządzeniami i dyrektywami, na które powołuje się ARiMR.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?