Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To lekarz decyduje, czy przyjmie pacjenta na oddział

(luk)
- Od trzech tygodni mam bardzo silne bóle, cierpię, dlaczego nie można mi pomóc - mówi Janina Grabowska
- Od trzech tygodni mam bardzo silne bóle, cierpię, dlaczego nie można mi pomóc - mówi Janina Grabowska B. Maleszewska
Białystok. Jak tak można, co się dzieje - zaalarmowała nas wczoraj po południu Maria Michalczuk. - Przed chwilą dzwonili do mnie ze szpitala, żebym zabierała z izby przyjęć sąsiadkę, bo jej nie przyjmą na oddział. Toć to ciężko chora kobieta!

Cała spuchnięta, nie może się poruszać. To kogo oni przyjmują na oddziały? Ja nawet nie mam jak jej odebrać, bo ona z bólu nie może się poruszać, a nie mam samochodu.

Na oddział się nie kwalifikuje
Pojechaliśmy z panią Marią na szpitalny oddział ratunkowy szpitala klinicznego.
- Siedzę tu już od rana - mówi Janina Grabowska. - Zrobili mi jakieś badania, EKG, pobrali krew, dali zastrzyk przeciwbólowy i stwierdzili, że nie nadaję się do położenia na oddział. Wyznaczono mi datę przyjęcia na 21 kwietnia. A ja od trzech tygodni cierpię z bólu. Nie mogę chodzić. Nawet pójście do łazienki to dla mnie problem. Stawy mi popuchły w nadgarstkach i nogach. W ostatnich dniach sytuacja jeszcze się pogorszyła.

Pani Janina cierpi na reumatoidalne zapalenie stawów (RZS), jest pod opieką lekarza rodzinnego.

- Najgorsze, że nie mogę teraz brać tabletek, bo miałam zatrucie - opowiada kobieta. - Mogę przyjmować tylko zastrzyki. I lekarz rodzinny mi je wypisał, ale one nie pomagają. Dlatego dostałam skierowanie do szpitala.

Pierwszą próbę dostania się do szpitala pani Janina podjęła w poniedziałek rano. Dyżur miał wówczas szpital wojewódzki. Niestety, na oddział się nie dostała, bo zgłosiła się za późno.

- Już nie mogłam wytrzymać z bólu i dzisiaj rano wezwałam pogotowie. Zawiozło mnie do szpitala klinicznego. I tak od rana tu siedzę, bo nie chcą mnie przyjąć - mówiła jeszcze ok. godz. 16 pani Janina. - Gdy mnie zbadali i dali kartę informacyjną, to kazali wracać do domu. Ale jak mam to zrobić, jak sama się nie poruszam? Powiedziano mi, że zawiezie mnie do domu karetka. Ale o której to będzie, nie mam pojęcia. Skoro ja jestem dla lekarzy zdrowa, to kogo oni uznają za chorych?

To decyzja lekarza
- Lekarz z izby przyjęć ma pełne kompetencje do podejmowania decyzji w sprawie chorych - tłumaczy Tomasz Koronkiewicz, zastępca dyrektora ds. medycznych Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. - To on po zbadaniu pacjenta decyduje, czy jego stan kwalifikuje do położenia na oddział. To jego suwerenna decyzja, na którą nie możemy wpływać i za którą on sam w pełni odpowiada.

Najwyraźniej w tym przypadku lekarz uznał, że sytuacja nie jest na tyle groźna, aby konieczna była pilna hospitalizacja. Reumatoidalne zapalenie stawów jest zresztą chorobą przewlekłą, charakteryzującą się okresami zaostrzenia, ale i remisji.
Według dyrektora, na decyzję lekarza na izbie przyjęć mógł też wpłynąć fakt, że w Klinice Reumatologii niemal wszystkie łóżka są obecnie zajęte przez chorych. Przyjmowane są tylko bardzo pilne i ostre przypadki. Z kolei długie czekanie na transport sanitarny to norma.

- Najlepszym wyjściem jest zwrócenie się teraz tej pani do lekarza reumatologa w specjalistycznej poradni, który będzie mógł wdrożyć odpowiednie leki, a w razie potrzeby skieruje na oddział - mówi dyrektor. - Lekarz rodzinny powinien wystawić skierowanie do reumatologa z adnotacją "pilne", z powodu zaostrzenia choroby. Wtedy nie trzeba czekać w kolejce, a porada jest udzielana szybko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna