Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To nie Azja ani Afryka... Slumsy występują także w Małopolsce. Mieszkają w nich Romowie

Tomasz Mateusiak
Tomasz Mateusiak
Wioska w Krośnicy.
Wioska w Krośnicy.
Oglądając filmy nakręcone w Indiach, Afryce czy na obrzeżach wielkich miast w Ameryce Południowej często jesteśmy przerażeni biedą w jakiej żyją tam ludzie. Pokazywane na ekranie slumsy czyli dzielnice biedy i brudu powodują u nas chwilowe gorsze samopoczucie i (nie ma co ukrywać) odczucie ulgi, że w Polsce nie musimy radzić sobie w tak ciężkich warunkach. Tymczasem nie jest to do końca prawda... Również w naszej najbliższej okolicy istnieją najprawdziwsze slumsy, w których żyją Romowie.

Romskie wioski, które śmiało można nazwać slumsami spotkamy w: Czarnej Górze, Krośnicy, Maruszynie, Maszkowicach, Limanowej a także w samym Krakowie (w dzielnic Zesławice).

Jeszcze więcej takich miejsc znajdziemy po przejechaniu zaledwie kilku kilometrów przez granicę polsko - słowacką. U naszych południowych sąsiadów Romów żyje bowiem o wiele więcej jak w Polsce. W obu krajach są oni bardzo zamkniętą grupą, nie asymilują się oni z autochtonami (rdzennymi mieszkańcami) a przez to ciężko im znaleźć pracę i wpadają w spiralę biedy skazani na życie jedynie z zasiłków i programów socjalnych typu 500+.

By lepiej zrozumieć dlaczego Romom trudno wyjść z biedy przypominamy wywiad Marii Mazurek z Adamem Bartoszem, znawcą historii i kultury romskiej.

Nazywać Romów Cyganami, czy mogą się za to obrazić?
Jeśli będą chcieli, to tak.

A mają powód?
Z punktu widzenia historycznego - nie. Tak przez wieki ich się nazywało i nic obraźliwego w tym nie było.

Ponoć to wzięło się od węgierskiego "szegeny", czyli biedak.
Nieprawda. Cyganami się ich nazywało zanim około XIV wieku dotarli na Węgry. Ale przez wieki słowo "Cygan" nabrało pejoratywnego znaczenia. I dziś jak otworzy pani jakikolwiek słownik, to przy terminie "Cygan" zobaczy pani dwa znaczenia. Jedno to pierwotne, nazwę własną ludu, a drugie - synonim łgarza, krętacza, kłamcy. Choć na tej zasadzie i inne narody mogłyby się obrażać, bo Niemców nazwaliśmy tak od "niemych" ludów, z którymi nasi przodkowie nie mogli się dogadać, a słowo "Polak" w Anglii i Niemczech również ma negatywny wymiar. Ale kiedy zaczęła tworzyć się inteligencja romska, jej działacze postulowali, by swój lud nazywać Romami. A ja i inni badacze tej kultury ten pomysł wsparliśmy. Bo "Rom" w języku romskim to po prostu "człowiek".

Skąd Romowie wzięli się w Europie?
Praprzodkowie Romów żyli w Indiach. Wyemigrowali stamtąd na skutek wojen na początku XI wieku. Kierowali się na zachód przez dzisiejszy Afganistan, Bizancjum, kraje perskojęzyczne i greckojęzyczne. Podczas tej wędrówki nabierali cech językowych tych krajów. W Europie najwcześniej pojawili się na Bałkanach, bo w XIII wieku. Później, koło XIV, dotarli na tereny dzisiejszej Słowacji i Węgier.

A do Polski?
Na pewno w 1401 r. byli na Kazimierzu, dzisiejszej dzielnicy Krakowa. Świadczy o tym wzmianka, że niejaki Mikołaj Cygan płacił podatek. Nie znaczy to oczywiście, że ten konkretny człowiek był Cyganem, ale że to określenie już wtedy znaliśmy.

Przybyli do nas na raty?
Jeśli chodzi o tę właściwą emigrację z Indii, to była jedna. Ale z Bałkanów, europejskiego matecznika Romów, było kilka fal emigracyjnych. Pierwsza, w XIV wieku, na Węgry, dzisiejszą Słowację i historyczną Polskę. Stamtąd trafili do Niemiec i dalej na zachód Europy. Z zachodu, na skutek represji, wrócili do Polski na początku XVI wieku i wtedy zaczęła się kształtować do dziś silna grupa Polska Roma - obecnie jej przedstawiciele mieszkają nie tylko w Polsce, ale i w Szwecji, Anglii, w Stanach. Kolejna duża fala migracyjna miała miejsce pod koniec XIX wieku, kiedy z Europy do obu Ameryk ruszyli Lowarzy i Kelderasze. Ostatnia duża fala to początek lat 90. XX wieku, kiedy Romowie bułgarscy i rumuńscy po upadku komunizmu i przez wojny na Bałkanach wyemigrowali do Włoch oraz przez Polskę do Szwecji. I dalej na zachód.

Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma? Takich wędrujących?
My ich kojarzymy z długimi wędrówkami, ale tak naprawdę Romowie podróżują głównie po zamkniętych regionach wielkości kilku powiatów. W ten sposób wciąż podróżują w Rumunii, w krajach byłej Jugosławii, w Anglii, Francji. Ale to już wędrówka zmodernizowana, samochodami, z przystankami na specjalnych, romskich kempingach.

W Polsce od dawna nie wędrują?
W Polsce występują dwie bardzo odmienne grupy Romów. Ci z południa kraju, zwani Karpackimi lub Górskimi, już kilka wieków temu przeszli na osiadły tryb życia. Ci nizinni, z Polska Roma, których kojarzymy z rozśpiewanymi taborami, przeszli na osiadły tryb życia dopiero w powojennej Polsce. Ale wielu z nich do dziś stosuje się do tradycji moralno-prawnych, czyli kodeksu "romanipen". I oni pogardzają szczepem górskim.

Co w tym kodeksie się znajduje?
Zbiór wielu praw i zasad. Romowie z byłych grup koczowniczych na przykład mają swoje własne sądownictwo.

Jak to działa?
W zależności od rodzaju przewinienia, o winie i karze decyduje starszy, poważany Rom lub gremium takich Romów. Zbierają się i decydują, jak kogoś ukarać, czy skazać go na karę finansową czy na wykluczenie ze środowiska, a jeśli tak - na jak długo. Taki sąd obyczajowy nie występuje przecież tylko wśród Romów. Podobnie jest choćby z Indianami w Stanach.

Stąd Cyganie nie chcą współpracować ze "zwyczajnymi" służbami porządkowymi czy sądem?
Tak. Przez to nie mogą zostać policjantami, sędziami, prokuratorami. Unikają przesłuchań przez śledczych. Do tego stopnia, że nawet jak wiedzą, kto jest winny, nie wskażą tego policji. Wolą załatwić takie sprawy we własnym gronie. Ich sąd obyczajowy, w przeciwieństwie do zwykłego sądownictwa, nie opiera się na ukaraniu sprawcy, ale na zadośćuczynieniu, doprowadzeniu do równowagi.
Weźmy taki przykład. Ktoś jechał pijany autem i zabił przechodnia. Co robi nasz sąd?

Zabiera prawo jazdy i wsadza do więzienia.
A oni pomyślą, jak to zrekompensować. Więc jeśli ofiara pozostawiła żonę z dziećmi, to sprawca wypadku będzie musiał jej zapłacić. A jeśli sprawca ma brata-kawalera, to ten pewnie będzie musiał ożenić się z żoną ofiary.

Romowie nie mogą być też lekarzami ani pielęgniarkami.
Tak. To wynika z czegoś innego - z zasady czystości i nieczystości. Szpitale, przychodnie, wszystko co związane z chorobą, jest nieczyste i pracujący tam człowiek również stałby się nieczysty, nie można by było go dotykać. Tak jak nieczysta jest fizjologia - pot, ślina, odchody, wszystkie wydzieliny oprócz łez. Jakbym napluł do miski, to ona będzie już tak nieczysta, że nigdy jej się nie wymyje. Zresztą, nieczysta jest też miesiączkująca kobieta i jej bielizna.

Mężczyzna nie może przytulić miesiączkującej żony?
Ba, ona nawet nie powinna przygotowywać mu posiłków. Co do czułości wobec kobiet, w kulturze romskiej w ogóle mężczyzna nie może jej publicznie okazywać. Nie ma mowy, żeby szedł z nią za rękę po ulicy, o przytulaniu czy pocałowaniu nie mówiąc. Dlatego kobieta na wszelki wypadek idzie ulicą za mężczyzną.

Mam wrażenie, że Cyganie strasznie na kobiety krzyczą.
To może być tylko wrażenie, bo oni mówią po prostu podniesionymi głosami. Taka kultura. Kiedyś przyszedł do mnie Rom i skarżył się, że właściciel jednej z tarnowskich knajp wyrzucił go z baru, że to rasista. Poszedłem, by to wyjaśnić. Właściciel mówi, że owszem, wyrzucił, ale dlatego, że Rom dziko awanturował się ze swoją żoną. Okazało się, że pił przy barze piwo, a jego kobieta stojąc po drugiej stronie ulicy rozpoczęła z nim małżeńską rozmowę, i tak przez tę całą ulicę zaczęli do siebie krzyczeć wniebogłosy. W odczuciu Romów to była zwykła rozmowa, ale barman odebrał ją jako straszną awanturę.

Cyganki szybko wychodzą za mąż.
Rzeczywiście.

Jak wcześnie? W wieku 14, 16 lat?
Zależy, jak szybko ich organizm wykaże dojrzałość.

Czyli jak szybko dostaną pierwszej miesiączki?
Tak. Choć musi mieć pani świadomość, że to jest u Romów temat tabu. To społeczeństwo tak ortodoksyjnie purytańskie, że gdyby obok nas siedzieli starsi Romowie, nie odważyłbym się użyć słowa "miesiączka" czy "majtki". Gdyby nas posłuchali, odnieśliby wrażenie, że - widząc się pierwszy raz w życiu - prowadzimy niezwykle frywolną rozmowę na erotyczne tematy. I właśnie między innymi z tego ich purytanizmu biorą się tak wczesne małżeństwa.

Co to ma do rzeczy?
Cygańska kobieta, jak w wielu wschodnich kulturach, jest postacią z jednej strony drugorzędną, ale z drugiej strony - bardzo ważną ze względu na zachowanie tradycyjnych rytuałów, bo przygotowuje posiłki i dba o zachowanie codziennych zasad czystości kulturowej. I dlatego powinna zachować czystość. Więc dziewczynkę, która staje się kobietą, powinno się wydać za mąż, aby nie była narażona na pokusy, na utratę czystości. I nie chodzi tylko o fizyczną utratę dziewictwa. Jeśli moja córka stała się kobietą, to moim obowiązkiem jest szczególnie jej strzec. Nie powinna np. sama wychodzić z domu. To może rodzić podejrzenie o jej złe prowadzenie się, a mnie naraża na osąd, że się o nią nie troszczę. Stąd wczesne śluby. A poza tym za kobietę rodzina chłopaka musi zapłacić.

Chyba, że córka zostanie porwana.
Porwania nadal się wśród Romów zdarzają. Bo jeśli córce spodoba się chłopak, a ja jako ojciec jestem już "umówiony" z bogatszym, takim, którego wolę, to buntownicza córka i jej wybranek mogą "umówić się na porwanie". Po tym, jak córka spędzi noc z mężczyzną - choćby nawet jej nie dotknął - już nie wydam jej za mąż za kogoś innego. Muszę się dogadać z jego rodzicami co do zapłaty, bo nikt inny nie będzie już jej chciał.

Romowie unikają edukacji?

Unikają, to złe słowo. Pamiętajmy, że byli koczownikami, nie mieli możliwości chodzenia do szkół. Do wykształcenia nie przywiązywano wagi. Liczyła się zaradność, umiejętność handlu, egzystencji w nowym otoczeniu.

Ile romskich dzieci w Polsce nie chodzi do szkół?
Na szczęście to w ostatnich dwóch dekadach mocnej promocji szkolnictwa wśród Romów, bardzo się zmieniło. Do szkół chodzi ok. 90 proc. romskich dzieci. Jest w Polsce już niemal setka Romów z wyższym wykształceniem, większość to kobiety.

Asymilują się?
Niestety, bardzo szybko.

Dlaczego niestety?
Bo kiedy jakaś społeczność się asymiluje, to traci elementy swej kultury. Wolałbym, żeby Romowie się integrowali. To znaczy byli w stanie w naszym społeczeństwie się odnaleźć i dobrze funkcjonować, ale by nie tracili cech swojej kultury, swojego systemu wartości.

O ich systemie wartości różnie się mówi. Określenie "cygan" na kłamców nie wzięło się znikąd?
Nie wzięło się znikąd. Romowie uważają, że gadziowi, (nie-Romowi), nie ma co mówić prawdy o sobie, bo może ona się obrócić przeciwko nim.

Siebie nawzajem nie okłamują?
To jedno z ważniejszych wykroczeń. Ale jak w każdej hermetycznej kulturze zasady moralne obowiązują tylko wewnątrz grupy.

Adam Bartosz
Wieloletni dyrektor Muzeum Okręgowego w Tarnowie, twórca wystawy o Romach w jednym z oddziałów. Jeden z największych w Polsce znawców kultury romskiej, autor wielu publikacji na ten temat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: To nie Azja ani Afryka... Slumsy występują także w Małopolsce. Mieszkają w nich Romowie - Gazeta Krakowska

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna