Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To nie udało się żadnemu Polakowi!

Urszula Krutul [email protected]
– To najczystszy hotel świata. Nie ma tam kurzu ani brudu – mówi Tomek. Na zdjęciu z lewej: Pokój Art Deco zaprojektowany przez Tomka i wykonany przez niego i Eryka. Za jedną noc w takiej lodowej komnacie trzeba zapłacić ponad 1400 zł.
– To najczystszy hotel świata. Nie ma tam kurzu ani brudu – mówi Tomek. Na zdjęciu z lewej: Pokój Art Deco zaprojektowany przez Tomka i wykonany przez niego i Eryka. Za jedną noc w takiej lodowej komnacie trzeba zapłacić ponad 1400 zł.
Zbudowali hotel z lodu.
– To najczystszy hotel świata. Nie ma tam kurzu ani brudu – mówi Tomek. Na zdjęciu z lewej: Pokój Art Deco zaprojektowany przez Tomka i wykonany przez
– To najczystszy hotel świata. Nie ma tam kurzu ani brudu – mówi Tomek. Na zdjęciu z lewej: Pokój Art Deco zaprojektowany przez Tomka i wykonany przez niego i Eryka. Za jedną noc w takiej lodowej komnacie trzeba zapłacić ponad 1400 zł.

- To najczystszy hotel świata. Nie ma tam kurzu ani brudu - mówi Tomek. Na zdjęciu z lewej: Pokój Art Deco zaprojektowany przez Tomka i wykonany przez niego i Eryka. Za jedną noc w takiej lodowej komnacie trzeba zapłacić ponad 1400 zł.

Tomek z Białegostoku i Eryk z Siemiatycz dokonali tego, co nie udało się dotąd żadnemu Polakowi. Sami zaprojektowali i zbudowali jeden pokój w Icehotelu w Szwecji. Szkoda tylko, że już za kilka miesięcy ten pokój się stopi...

To było spełnienie marzeń - rozpoczyna opowieść Tomek Czajkowski z Białegostoku. Razem z kolegą - Erykiem Marksem z Siemiatycz pojechał na kilka tygodni do Szwecji. Po co?Żeby stworzyć unikalny, polski pokój w najbardziej znanym i prestiżowym lodowym hotelu na świecie, w którym jedna noc kosztuje - bagatela - 350 euro.

Ten hotel co roku się... topi
Pomysł na zbudowanie hotelu z lodu pojawił się w latach 90. Idea została wcielona w życie, jednak okazało się, że co roku trzeba ten hotel budować od nowa. Kiedy bowiem przychodzi wiosna, hotel znika... Słońce topi niezwykłą budowlę.

Hotel powstaje więc każdej jesieni od nowa. Zawsze w tym samym miejscu - na brzegu rzeki Torne, w starej wiosce Jukkasjärvi w szwedzkiej Laponii. Budowany jest z bloków lodu wydobywanych właśnie z rzeki Torne. Woda w niej jest bardzo czysta i oferuje jedne z najlepszych struktur lodowych na świecie, idealnych do rzeźbienia.

W tym roku Icehotel powstał już po raz 21. Po raz pierwszy jednak do jego tworzenia zaproszono Polaków - Tomka Czajkowskiego z Białegostoku i Eryka Marksa z Siemiatycz.

Dzień trwa tylko 3 godziny, a termometr pokazuje minus 30 stopni
Tomek jest białostockim architektem wnętrz. Już w ubiegłym roku dowiedział się, że jest szansa na zaprojektowanie i wykonanie jednego z pokojów w słynnym lodowym hotelu, jednak nie zdążył przygotować projektu. Ale zapisał sobie przypomnienie w kalendarzu i spróbował w tym roku. Jego projekt spodobał się i białostoczanin dostał zaproszenie do Szwecji. Do pomocy zabrał ze sobą przyjaciela, artystę z Siemiatycz, Eryka Marksa.

- Oglądałem programy o Icehotelu na National Geographic i Discovery - wspomina Tomek. - I zaczęło kiełkować we mnie marzenie, żeby kiedyś tam pojechać. Uważam, że dla architekta wnętrz to prawdziwe wyzwanie. Fajne jest, że mogliśmy pokazać, że Polacy jadą na obczyznę nie tylko po to, żeby układać kafelki. Tylko, że potrafią stworzyć coś bardzo oryginalnego.

Tomek i Eryk do Szwecji wyruszyli w połowie listopada br. W przygotowaniach do wyjazdu bardzo pomogły im żony, bo któż inny zadbałby o to, by spakować do walizek kremy z filtrami.

- Bez tych kremów mogłoby być ciężko - przyznaje Tomek. - Po całodniowym przebywaniu na takim mrozie z pewnością mielibyśmy problemy ze skórą.

W Szwecji zaopatrzono ich w profesjonalne stroje do pracy na mrozie: ciepłe rękawice, specjalistyczne obuwie i kaski. Bez tego nie dałoby się pracować, bo prawie cały czas termometry wskazywały od - 20 do - 30 stopni C. Tylko raz zdarzył się "ciepły" dzień, kiedy temperatura wynosiła minus 5 stopni C.
Podlaskim architektom ciężko było też przyzwyczaić do trwającego zaledwie 3 (!) godziny dnia i wszechobecnej ciemności. Jednak warto było znosić te wszystkie niedogodności.

- Pytasz co było w tym wszystkim najfajniejsze - mówi Tomek. - Więc odpowiem szczerze: samo bycie tam. To, że chodząc po korytarzach lodowego hotelu można było usłyszeć wszystkie języki świata, spotkać ludzi różnych nacji. I brać udział w czymś, co znane jest tylko z telewizji.

60 pokoi, kaplica i lodowy bar
Icehotel jest potężną budowlą - w całości wykonaną ze śniegu i lodu. Do dyspozycji gości jest 60 pokoi: 40 standardowych i 20 wykonanych przez artystów. W środku znajduje się też kaplica i lodowy bar, w którym można spędzić czas przy szklaneczce czegoś rozgrzewającego. Goście traktują ten hotel jako wielkie muzeum. Wchodzą do kolejnych pokoi, zwiedzają je, przyglądają się pracującym ekipom... A kiedy już wybiorą sobie pokój na nocleg, muszą liczyć się z wydatkiem 350 euro za noc. Chociaż zasnąć w panujących w hotelu warunkach nie jest łatwo. W pokojach jest minusowa temperatura (termometry pokazują około - 6 stopni C). Na szczęście na każdym łóżku leżą zwierzęce skóry do przykrycia się.

Pokoje w kształcie ryb i traw
Jeden z pokoi w Icehotelu został zaprojektowany przez Tomka i Eryka. Podlascy architekci postanowili go zrobić w stylu Art Deco. Najpierw złożyli więc zamówienie na... bryły lodu i śniegu, a potem w nich rzeźbili odpowiednie kształty. I tak na lodowych ścianach pokoju powstała niezwykła kompozycja rzeźbiarska, a we wnętrzach znalazło się ogromne, lodowe łóżko w stylu Art Deco. Obok łóżka stanął zaś stół i cztery pufki.

- Bardzo ważne było, aby to wszystko dobrze oświetlić - mówi białostoczanin. - Śnieg nas trochę zaskoczył, bo jak się okazało, w lodowym wnętrzu nawet z bardzo małą ilością światła jest bardzo jasno. Trzeba więc było niezwykle oszczędnie działać światłem. Na początku myśleliśmy, że nasz pokój jest taki trochę za spokojny. Ale potem doszliśmy do wniosku, że specjalna komisja zatwierdzająca projekty wybierała pokoje według pewnego klucza, którym była różnorodność.

I tak pozostałe pokoje przedstawiały np. wielkie ryby i morskie trawy, przedziwne kopuły. Znalazła się też... wielka lodowa wagina.

Icehotel działa tylko przez kilka miesięcy w roku. Zamknięty zostanie w okolicach marca lub kwietnia - w zależności od warunków atmosferycznych. Do tego czasu zdąży go odwiedzić 10-20 tysięcy osób.
Częstymi gośćmi są Japończycy. Wierzą bowiem, że jak spłodzą dziecko podczas zorzy polarnej, to będzie ono niespotykanie zdolne i... błękitnookie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna