Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To one się zmienią

Dorota Naumczyk dnaumczyk@ wspolczesna.pl
Od lewej: Ludmiła Mut (50 lat) z Juchnowca Kościelnego, Agnieszka Szylak-Łysoń (34 lata) i Anna Sulkiewicz (27 lat)  z Białegostoku oraz                        Sylwia Muszyńska (24 lata) z Wasilkowa.
Od lewej: Ludmiła Mut (50 lat) z Juchnowca Kościelnego, Agnieszka Szylak-Łysoń (34 lata) i Anna Sulkiewicz (27 lat) z Białegostoku oraz Sylwia Muszyńska (24 lata) z Wasilkowa.
Ludmiłę do "Metamorfoz" zgłosiła córka, w tajemnicy. Powiedziała: chodź mamo, zrobimy ci zdjęcie. - A ja nie miałam pojęcia, że to wszystko do tej akcji - mówi Ludmiła. - A teraz jestem mojemu dziecku bardzo wdzięczna.

Ludmiła Mut z Juchnowca Kościelnego wdzięczna jest też klientom swoich sklepów, bo wie, że to właśnie oni wysyłali na nią smsy w plebiscycie "Metamorfozy". Na jej konto wpłynęło najwięcej, bo aż 610 głosów.

W gronie finalistek znalazły się też: Agnieszka Szylak-Łysoń (533 głosy), właścicielka gabinetu stomatologicznego w Białymstoku oraz Anna Sulkiewicz (511 głosów) - studentka Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Kapituła, w skład której weszli m.in. pracownicy "Gazety Współczesnej" oraz stylistka i projektantka mody Elwira Horosz, zdecydowała, że do grona finalistek dołączy też Sylwia Muszyńska z Wasilkowa, bezrobotna mama 3,5 rocznej Natalii.

Sylwia: nigdy się nie uśmiecham
- Od bardzo dawna marzyłam o udziale w programie poprawiającym urodę - mówi 24-letnia Sylwia Muszyńska z Wasilkowa. - Odkąd zobaczyłam kiedyś w telewizji program "Łabędziem być", wiedziałam, że i ja kiedyś wezmę udział w takim przedsięwzięciu.

Kiedy więc zobaczyła w "Gazecie Współczesnej" informację o naborze do programu "Metamorfozy", od razu wysłała swoje zgłoszenie.

- Zgadzam się na wszystko! Z radością przyjmę wszystkie zaproponowane przez specjalistów zmiany w moim wyglądzie, bo w ogóle się sobie nie podobam - przyznaje. - Nigdy się nie uśmiecham. Nie mam ani jednego zdjęcia, na którym bym była uśmiechnięta, bo bardzo nie lubię pokazywać swoich zębów. Nie lubię też swojej figury.

Sylwia opowiada, że odkąd urodziła córeczkę, co miało miejsce 3,5 roku temu, siedzi całymi dniami w domu i opiekuje się dzieckiem. Jest bezrobotna.

- Bardzo się zaniedbałam, przytyłam - przyznaje. - Nie lubię na siebie patrzeć. Bardzo potrzebuję pomocy, fachowej porady, co mogłabym zrobić, żeby dobrze się czuć sama ze sobą.
Pod koniec ubiegłego roku miała już tak dość swojego wyglądu, że zapisała się na siłownię i zaczęła się odchudzać. Przez miesiąc straciła 10 kg. Ale potem zabrakło jej zapału, miała dość głodzenia się i kilogramy wróciły.

- Wiem, że jakby ktoś mi ułożył właściwie skomponowaną dietę i dobre zestawy ćwiczeń, to wytrwałabym długo i byłabym w odchudzaniu się konsekwentna - zapewnia. - Jestem z wykształcenia kucharzem i mogłabym sobie przygotowywać takie posiłki, jakie będą zalecane. Już ustaliłam z mamą i teściową, że pomogą mi w tym czasie zajmować się dzieckiem. Udział w tej akcji to dla mnie nie przygoda, tylko szansa na normalne życie, na pokochanie swojego ciała...

Agnieszka: po ciąży zostało mi 10 kg
Mamą malutkiego dziecka jest też 34-letnia Agnieszka Szyłak-Łysoń z Białegostoku.
- Rok temu urodziłam synka Jakuba - opowiada. - Podczas ciąży przytyłam bardzo dużo, bo aż 30 kilogramów. Właściwie nie mogłam przestać jeść. Wielka lodówka starczała mi na dwa dni. Jak mąż wracał z pracy i widział, że z lodówki zniknęło całe jedzenie, pytał, czy ktoś był u nas w domu... Taki miałam apetyt!

Mimo że od porodu minęło już 13 miesięcy, pani Agnieszce ciągle jeszcze zostało 10 kilogramów więcej, niż ważyła przed ciążą.

- I moim celem jest zrzucenie tej nadwagi - przyznaje. - Pod okiem fachowców nie powinno to być bardzo trudne, bo nigdy dotąd nie stosowałam żadnych diet i nigdy nie chodziłam na siłownię.
Agnieszka przyznaje, że bardzo by też chciała zmienić fryzurę.

- Od zawsze bowiem mam ten sam kolor włosów, jasny blond, i taki nieład lekkich loków - opowiada. - Chciałabym, żeby ktoś mi fajnie ściął włosy i dobrał pasujący mi kolor.

Jako że Agnieszka jest stomatologiem i ma w Białymstoku swój własny gabinet dentystyczny, jeszcze nie ma pewności, czy będzie poddawała się zabiegowi wybielania zębów. Jednak całej reszty planowanych zabiegów kosmetologiczno-fryzjerskich nie może się doczekać.

Anna: chcę wyglądać na swój wiek!
27-letnia Anna Sulkiewicz z Białegostoku skończyła już studia magisterskie z analityki medycznej, a aktualnie robi licencjat z pielęgniarstwa na Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku.

- Za kilka miesięcy wyruszę na poszukiwanie pracy - zapowiada Ania. - I bardzo bym chciała jak najlepiej się do tego przygotować, nabrać większej pewności siebie, poprawić swój wizerunek, popracować nad swoim wyglądem. Chciałabym wyglądać... na swój wiek, na tyle lat ile rzeczywiście mam.

Anna wygląda bowiem bardzo młodo. Jak sama przyznaje, nieraz zdarzały jej się takie sytuacje, że kiedy chciała kupić w sklepie np. wino, sprzedawczyni prosiła ją o... dowód osobisty.

- Na udział w "Metamorfozach" namówiła mnie mama, bo uważa, że ubieram się jak wieczna nastolatka i że powinnam skorzystać z porad stylistów - mówi nasza finalistka. - I ma rację. Wiem, że modne są kolory i jest tyle pięknych kolorowych ubrań, a ja ciągle chodzę ubrana na czarno lub szaro... Jakoś nie umiem dobierać i nosić kolorowych rzeczy, a chciałabym się tego nauczyć! Chciałabym też coś zrobić z moimi nijakimi włosami. Na pewno na wiosnę przydałby się jakiś fajny kolor na głowie.

Ludmiła: chcę znowu zrzucić 26 kg
Pani Ludmiła Mut z rozrzewnieniem wspomina, jak to 5 lat temu wzięła się za siebie i w ciągu niespełna roku schudła 26 kilogramów.

- Czułam się wtedy wyśmienicie - wyjaśnia 50-latka. - Jak człowiek jest szczuplejszy, to nawet rano z łóżka wstaje z większą ochotą. Potem jednak jakoś tak wyszło, że się trochę zaniedbałam i te stracone kilogramy wróciły.

Córka pani Ludmiły dostrzegła, że mama od jakiegoś już czasu chodzi przygnębiona i zgłosiła ją do akcji "Metamorfozy".

- Najpierw byłam bardzo zaskoczona, ale uznałam, że to dobry pomysł, aby zacząć coś ze sobą robić i nawet przez chwilę nie przyszło mi do głowy, żeby się wycofać - mówi pani Ludmiła. - Bardzo bym chciała znowu schudnąć te 26 kg, ale tym razem to już w zdrowy sposób.

Poprzednim razem, kiedy pani Ludmiła się odchudzała, nie zawsze odbywało się to z korzyścią dla zdrowia.

- Mamy rodzinny biznes, sieć sklepów i czasami trzeba pracować od świtu od nocy - wyjaśnia. - I oczywiście bywało tak, że od rana nic się nie jadło, a około południa robiło mi się słabo i dopiero wtedy sobie przypominałam, że trzeba coś zjeść... Teraz chciałabym, żeby to odchudzanie było bardziej racjonalne, zdrowe. Wiem, że mi się uda, że wytrwam w ćwiczeniach i diecie. Bo jak już się odchudzam, to jestem konsekwentna. Raniutko wykładam na półki świeżutkie, pachnące bułeczki prosto z piekarni i nigdy podczas diety nawet ich nie tknęłam!

Pani Ludmiła narzeka też na problemy z cerą, więc bardzo liczy na konsultacje z dermatologiem i kosmetologiem, które również znajdują się w programie akcji "Metamorfozy ze Współczesną".
- Mam też cieniutkie włosy, więc bardzo chętnie dam się namówić na jakąś fajną fryzurę, którą da się z nich zrobić - zapewnia.

Cykl konsultacji i zabiegów rozpocznie się już za kilka dni i potrwa 3 miesiące.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna