Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To prawdziwa plaga w hotelach! Goście wynoszą co się da.

Joanna Kulik [email protected]
Pokojowe, tak jak pani Kasia z Hotelu Gołębiewski, muszą cały czas kontrolować stan wyposażenia sypialni. Zdarza się, że  goście zabierają ręczniki, szlafroki czy hotelowe kapcie.
Pokojowe, tak jak pani Kasia z Hotelu Gołębiewski, muszą cały czas kontrolować stan wyposażenia sypialni. Zdarza się, że goście zabierają ręczniki, szlafroki czy hotelowe kapcie.
Kradzieże to zmora wielu podlaskich hoteli. Złodzieje najczęściej pozostają jednak bezkarni...

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Ręczniki, sztućce, naczynia, wyposażenie pokojów, a nawet otwieracze do wina - to goście zabierają z podlaskich hoteli. Zdarzają się jednak poważniejsze kradzieże.

Hotelowe gadżety do kolekcji
- Najczęściej giną drobiazgi z logiem naszego hotelu - mówi Anna Horodeńska, kierownik ds. sprzedaży i marketingu białostockiego czterogwiazdkowego Hotelu Branicki. - Są to długopisy, ołówki, notesiki. Zdarza się, że wynoszą też ręczniki i szlafroki. Prawdopodobnie na pamiątkę. Nawet nie nazywamy tego kradzieżą, raczej "kolekcjonowaniem".
Z takimi "kolekcjonerami" zmagają się głównie luksusowe hotele.

Dekoracje też się przydadzą
Zdarza się, że komuś spodoba się element wyposażenia, jak w Hotelu Branicki, skąd skradziony został obraz przedstawiający panoramę Białegostoku.
- Gość odkręcił go od ściany i prawdopodobnie wyniósł w walizce - opowiada Anna Horodeńska. - Niestety, obrazu nie udało się odzyskać.

- Kilka lat temu jeden gość ukradł ze ściany staropolską szablę o znacznej wartości - wspomina Krzysztof Błaszczak, kierownik Dworku w Kiermusach. - Poza standardowym wynoszeniem drobiazgów, znikały nam też antyki i elementy dekoracji. Niewiele wróciło na swoje miejsce.
Specjalista od marketingu luksusowego hotelu Żubrówka z Białowieży, Piotr Wołkowycki, tłumaczy takie sytuacje zwykłym gapiostwem:

- Zabierają przez przypadek klucze od pokojów, ręczniki, wynoszą do pokojów sztućce i naczynia z restauracji. Podejrzanie często giną jednak otwieracze do wina - śmieje się. - Ot, roztargnienie.
Takie roztargnienie może jednak słono kosztować:

- Pięć lat temu grupa biznesmenów ochoczo opróżniła wszystkie minibary w swoich pokojach - wspomina Piotr Wołkowycki. - Przy wymeldowaniu okazało się, że wzięli to za usługę w cenie rachunku, którą nie była. Każdy taki minibar kosztował ich dodatkowe 500 zł.

Przezorni hotelarze
Hotele starają się strzec przed rabusiami, każdy na swój sposób.
- Czasem wysyłamy gościowi rachunek za skradziony przedmiot - informuje Anna Klimczak, dyrektor hotelu Warszawa w Augustowie. - Często jednak nie opłaca się upominać o przedmioty. Taki ręcznik kosztuje 20 zł, a koszty kontaktów np. z zagranicznym gościem dużo więcej.
Swoje sposoby na rabusiów ma dyrektor białostockiego Hotelu Gołębiewski, Marek Lisowski.
- Uchwyty wieszaków mocujemy do drążka - mówi. - Rzadko zdarzają się takie kradzieże, jednak lepiej dmuchać na zimne.

Goście kradną coraz rzadziej
Hotelarze przyznają, że kradzieży jest z roku na rok coraz mniej. Może odstrasza ich ochrona, a może wstyd. Czasem jednak może być to... strach przed karą boską.
- Nie, nie ma u nas żadnych kradzieży - kategorycznie zaprzecza Maciej Suchocki, kierownik kompleksu hotelowego w Klasztorze Pokamedulskim w Wigrach. - Nasze miejsce jest specyficzne. Kościół w środku hotelu skutecznie odstrasza ewentualnych rabusiów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna