Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To są nasi bohaterowie

Urszula Bisz [email protected]
Dowódca akcji – st. asp. Piotr Skrzeczko (na zdjęciu drugi z prawej) jest dumny ze strażaków, którzy jako pierwsi weszli do płonącego mieszkania przy ul. Piastowskiej
Dowódca akcji – st. asp. Piotr Skrzeczko (na zdjęciu drugi z prawej) jest dumny ze strażaków, którzy jako pierwsi weszli do płonącego mieszkania przy ul. Piastowskiej
Musieli reagować natychmiast.

Inni bohaterowie

Inni bohaterowie

Bohaterów, którzy uratowali ludzi wśród białostockich strażaków jest więcej. W 2009 r. przy ul. Włókienniczej płonęło mieszkanie na trzecim piętrze. Gdy strażacy weszli do środka, w przedpokoju znaleźli mężczyznę. Powiedział, że w mieszkaniu jest jeszcze jego partnerka. Kobieta była na balkonie. Miała poparzone plecy, nogi, ręce. Mało brakowało, a mogła spłonąć żywcem. Trzech strażaków, m.in. Roman Aleksiejczuk, wynieśli ją i opatrzyli.

Od ich działania zależało życie ludzkie. Białostoccy strażacy narażając własne zdrowie uratowali trzy osoby.

Był późny sobotni, gdy strażacy odebrali sygnał o pożarze przy ul. Piastowskiej w Białymstoku. Wiadomo było, że pali się mieszkanie. Jak groźny był to pożar, przekonali się, gdy dojechali na miejsce.

- Zauważyliśmy gruby, gęsty dym unoszący się od strony balkonów - opowiada st. asp. Piotr Skrzeczko, który dowodził akcją. - Gdy podjechaliśmy bliżej, zobaczyliśmy języki ognia.

Ogień odciął im drogę ucieczki
Płonęło mieszkanie na drugim piętrze w bloku. Na jego balkonie uwięziona była kobieta i mężczyzna. Wołali o pomoc. Krzyczeli do strażaków, że w mieszkaniu jest ktoś jeszcze.

Ratownicy chcieli ich ewakuować przy pomocy drabiny mechanicznej znajdującej się na wozie gaśniczym. Próby podjechania nim jak najbliżej pod balkon zakończyły się jednak fiaskiem.

Bez chwili wahania postanowili więc wywarzyć drzwi mieszkania, wejść do środka i wyprowadzić z płomieni zagrożone osoby. Jako jeden z pierwszych do środka wszedł st. sekc. Jarosław Ryszkiewicz. To on w pokoju znalazł nieprzytomnego mężczyznę, który leżał na podłodze.

- Wyglądał, jakby zjechał z fotela, może na nim spał - opowiada Ryszkiewicz. - Wziąłem go pod pachy. Z pomocą kolegi wyniosłem na klatkę schodową.

Ta była zadymiona, więc strażacy wynieśli poszkodowanego na zewnątrz. Podali mu tlen. Chwilę później dołączyła do niego para, która była na balkonie. Ich również ratownicy wyprowadzili na zewnątrz. Strażacy uratowali także psa, który nieprzytomny leżał w mieszkaniu.

Butle w każdej chwili mogły wybuchnąć
Wówczas mogli się zająć ratowaniem dobytku. Ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko. Wyposażenie kuchni już spłonęło. Topiły się panele w przedpokoju. Podczas akcji strażacy odnaleźli też trzy butle gazowe. Z jednej z nich zaczął się ulatniać gaz. Udało się je wynieść i schłodzić. W pierwszej linii walki z ogniem byli też: Zbigniew Kochański, Piotr Arendt, Paweł Karolak, Tomasz Kraśnicki, Andrzej Kościuczyk i Zenon Sosnowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna