To sztandarowa inwestycja władz, a podwykonawca nie dostawał zapłaty i opuścił plac budowy.

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Nie wiemy jeszcze, jak duże będzie opóźnienie. Ale najważniejsze, że robotnicy wrócili do pracy - przyznaje Alicja Mieszuk, rzeczniczka oleckiego ratusza. Otwarcie hali sportowo-widowiskowej z pływalnią w Olecku zaplanowane było na 28 września. Jednak już wiadomo, że tego terminu nie uda się dotrzymać. Przyczyną okazały się nierozliczone płatności między głównym wykonawcą a podwykonawcami.

To wizytówka miasta
Budowa hali sportowo-widowiskowej z pływalnią jest sztandarową inwestycją samorządu. Pochłonie ok. 36 mln zł, z których ponad 12,36 mln zł to dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego, a 9 to wsparcie z Ministerstwa Sportu i Turystyki. Pozostałe ponad 14 mln zł to wkład gminy Olecko.
Głównym wykonawcą inwestycji jest Mostostal Warszawa. Dotychczas prace przebiegały bez zastrzeżeń. Problemy pojawiły się jednak w rozliczeniach między głównym wykonawcą, a podwykonawcami.
- Jedna z firm nie otrzymywała zapłaty za prace od lutego do lipca i opuściła plac budowy - wyjaśnia Alicja Mieszuk. - Na początku sierpnia wszystkie płatności między firmami zostały uregulowane i robotnicy wrócili do pracy.

Niestety opóźnień nie uda się szybko nadrobić. Dlatego uroczyste otwarcie hali zaplanowane na 28 września zostało odwołane. Kiedy zostanie wyznaczona nowa data, jeszcze nie wiadomo.
Zgodnie z zapisami przetargu, wykonawcy za opóźnienie w realizacji inwestycji grożą kary. Jak będzie w przypadku budowy hali w Olecku, decyzja nie zapadła.
- Wykonawca wystąpił o przedłużenie terminu zakończenia prac - dodaje rzeczniczka oleckiego ratusza.

Opuścił plac budowy i splajtował

Budowa hali w Olecku jest kolejną inwestycją w regionie, która zostanie zakończona z opóźnieniem. Za każdym razem z powodu wykonawcy.

Jak pisaliśmy, w ubiegłym roku problemy z rozpoczęciem budowy tężni miał gołdapski samorząd. Firma wyłoniona w pierwszym przetargu chciała dodatkowych pieniędzy za realizowaną inwestycję. Po odmowie urzędników, zrezygnowała z inwestycji. Mimo upływu kilku miesięcy, sprawa ewentualnych odszkodowań nie została jeszcze wyjaśniona.

- Trwa spór, ale najważniejsze, że firma, która zwyciężyła w drugim przetargu już buduje tężnie - mówi Jacek Morzy, zastępca burmistrza Gołdapi.

Podobna sytuacja spotkała Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych Spytkowo koło Giżycka. Firma ABM Solid, która budowała wysypisko, kiedy nie otrzymała dodatkowych pieniędzy, opuściła plac budowy. Spółka w ostatnich dniach złożyła wniosek o upadłość. Teraz przedstawiciele ZUOK Spytkowo kwestię odszkodowań będą musieli negocjować z syndykiem spółki.