Krzysztof Zawistowski ze wsi Brzózki Falki ( gm. Wysokie Mazowieckie) jest hodowcą świń. Na działce, która dziś jest utwardzona asfaltem i stoją na niej silosy gospodarz chce zbudować wiatę na kombajn i niezbędny mu zbiornik na gnojowicę. Złożył dokumenty o pozwolenie na budowę. Pozwolenia nie otrzymał, bo w miejscowym planie za gospodarowania przestrzennego na działce rośnie las.
- To absurd. Nigdy tu nie było lasu - podkreśla Krzysztof Zawistowski. - Nie mogę inwestować, bo według gminy tu jest las.
Pan Krzysztof obecnie hoduje ok. 1,5 tysięcy świń. W 2005 roku dostał w starostwie Powiatowym w Wysokiem Mazowieckiem zezwolenie na utwardzenie działki, bo według urzędników to działka siedliskowa. Inwestycję dofinansowała w 50 proc. Unia Europejska.
Te same służby rok temu musiały odmówić Krzysztofowi Zawistowskiemu pozwolenia na kolejne inwestycje, bo w obowiązującym w gminie miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego tam jest las.
- Robimy wiele planów miejscowych, to nie ma tak, że komuś robimy na złość, czy nie bierzemy pod uwagę wniosków mieszkańców - tłumaczy Dariusz Deszczyński, zastępca wójta gminy Wysokie Mazowieckie. - Plan robi urbanista na nasze zlecenie. Ten plan obejmuje osiem miejscowości i planista nie jest w stanie dopatrzeć każdej działki.
Kłopoty z miejscowym planem mają też inni mieszkańcy gminy. Czytaj więcej w papierowym wydaniu "Gazety Współczesnej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?