Myśliwy otrzymał karę grzywny i 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Musi też wypłacić Skarbowi Państwa 1 tys. zł tytułem częściowego naprawienia szkody.
- Pan, jako myśliwy z wieloletnim doświadczeniem, prawo łowieckie powinien znać bardzo dokładnie - uzasadniała odrzucenie apelacji obrony sędzia Marzanna Chojnowska. - Żeby polować na innym obwodzie łowieckim, niż ten, do którego się należy, trzeba mieć pozwolenie dzierżawcy lub zarządcy obwodu łowieckiego.
Oskarżony nie przyznawał się do winy, twierdząc, że o tym... najzwyczajniej zapomniał. W październiku 2010 roku przewoził dziki ze swojej hodowli. Zwierzęta uciekły z samochodu na drodze między Siemiatyczami a Ciechanowcem. Po kilku dniach oskarżony znalazł i odstrzelił zwierzęta w obawie - jak przekonywał sąd - że nie przeżyją zimy.
O akcie kłusownictwa straż leśną powiadomił telefonicznie anonimowy informator. Obecność oskarżonego w miejscu przestępstwa potwierdziły też osoby pracujące na polu kukurydzy. Zdaniem sądu Kazimierz M. powinien mieć świadomość, że strzelał zaledwie 100 metrów od zabudowań mieszkalnych i w miejscu, gdzie trwały roboty polowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?