Marcin bawił się w jednym z krakowskich klubów. Gdy nie zapłacił za drinka ochroniarz wpadł w furię. Chłopak uciekł na zewnątrz, za nim wybiegł ochroniarz z maczetą.
"Podniosłem ręce, żeby się obronić i wtedy on zadał mi cios. Widziałem jak na ziemię spada moja lewa dłoń. Ostrze maczety zmasakrowało mi także prawą dłoń" - opowiada dziennikarzom Faktu Marcin C.
Poszkodowany mógł stracić obie dłonie. Akcja ratownicza była natychmiastowa. Marcin C helikopterem został przetransportowany do szpitala w Trzebnicy w woj. dolnośląskim.
Lekarze operowali go 9 godzin. Dłonie udało się uratować. Pacjent może poruszać palcami. Teraz czeka go długa rehabilitacja, ale za rok będzie mógł wrócić do pracy.
Możliwe jednak, że nie uda mu się odzyskać pełnej sprawności w dłoniach. Do końca życia może mieć problem z bardziej precyzyjnymi pracami.
Agresywny ochroniarz przebywa już w areszcie. Za atak na klienta klubu odpowie przed sądem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?