Szok! Maleńkie dziecko zmarło, mimo że matka dzień wcześniej, zaniepokojona objawami w postaci śluzu i krwi w kale noworodka, zwróciła się o pomoc do lekarzy. Została odesłana do domu z zaleceniem, by zmieniła pokarm. Gdy następnego dnia przywiozła 11-dniowe dziecko do zambrowskiego szpitala, na ratunek było już za późno.
- W nocy z niedzieli na poniedziałek po godz. 3 rodzice przewieźli dziecko w stanie agonalnym. Mimo przeprowadzonej reanimacji, nie udało się przywrócić funkcji życiowych - relacjonuje Bogusław Dębski, prezes spółki Szpital Powiatowy w Zambrowie. - Myśmy zgłosili przypadek do prokuratury, taki mamy obowiązek.
Jak tłumaczy, dzień wcześniej o godz. 19 matka była z dzieckiem u lekarza. Zaniepokoiły ją luźne stolce.
- Matka zmieniła pokarm z naturalnego na sztuczny - dodaje Dębski. - Jaka była jednak przyczyna pogorszenia się stanu zdrowia, nie wiadomo. Za wcześnie, by mówić o czyichkolwiek błędach - zaznacza.
Według jego wiedzy, dziecko w sobotę było w dobrym stanie.
Asp. Kamil Kowalczyk z zambrowskiej komendy informuje, że policja zabezpieczyła m.in. dokumentację medyczną. Sprawę wyjaśnia zambrowska prokuratura. Wczoraj w Łomży odbyła się sekcja zwłok dziecka.
- Lekarz wstępnie nie potrafił podać przyczyny zgonu, dlatego pobrano materiał histopatologiczny do dalszych badań. Gdy będą znane wyniki, wypowie się biegły lekarz - wyjaśnia prokurator Kudyba.
Skontaktowaliśmy się z ojcem dziecka. Nie chce on rozmawiać o tragedii. Twierdzi, że nie ma żalu do nikogo, chce spokojnie pochować dziecko, a żaden rozgłos nie jest w tej sprawie potrzebny.
Więcej w dzisiejszym, papierowym wydaniu "Gazety Współczesnej".
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?