(fot. to.com.pl)
Tuż po godz. 14.00, w Ostrowi Mazowieckiej, na obwodnicy drogi krajowej nr 8, kierujący BMW zamierzał zjechać z niej na wiadukt przy ulicy Różańskiej.
Niestety, z niewyjaśnionych przyczyn samochód - zamiast na wyjeździe z obwodnicy - znalazł się w rowie, skąd wyskoczył z ogromną siłą i zakończył swoja jazdę na dachu. Kierowca wypadł przez przednią szybę i poniósł śmierć na miejscu. Jechał sam.
Kierowcą BMW był Henryk Spychalski. Miał 66 lat, od trzydziestu dwóch lat był prezesem Mazowieckiej Spółdzielni Mleczarskiej "Ostrowia" w Ostrowi Mazowieckiej.
Właśnie wracał po pracy do domu. Na obwodnicę wjechał kilkaset metrów wcześniej na węźle Ostrołęka - Łomża i zjeżdżał na węźle Różan. Najprawdopodobniej postanowił nie przypinać pasów bezpieczeństwa na tak krótkim odcinku drogi. Szkoda. Gdyby je zapiął miałby szansę na przeżycie.
- Prezes zawsze miał ciężką nogę do pedału gazu - mówili pracownicy mleczarni, którzy w kilka minut po zdarzeniu byli już na miejscu wypadku i obserwowali działania policji i prokuratora. - Bardzo mocno naciskał gaz jak i hamulec. Kilka razy jeździliśmy z nim samochodem, to wiemy, o czym mówimy. On lubił szybka jazdę.
- Rozmawiałem z nim kilka minut przed tym, jak miał wyjechać z mleczarni - mówił jeden z pracowników zakładu. - Bardzo się gdzieś spieszył.
Od wielu miesięcy mleczarnia przeżywa poważne kłopoty. W ubiegłym roku prezes Spychalski mógł przejść na emeryturę. Powiedział wtedy na łamach Tygodnika Ostrołęckiego, że zrobi to dopiero wtedy, gdy wyprowadzi spółdzielnię na prostą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
