- To w dużej mierze efekt tego, że ludzie nie zgłaszają się ze swoimi problemami do specjalistów - uważa Ewa Tabak-Kuczyńska, psycholog kliniczny z Suwałk.
Najwięcej pięćdziesięciolatków
Liczba samobójstw rośnie niemal we wszystkich regionach kraju. W ubiegłym roku w woj. podlaskim odnotowano 283 zamachy na własne życie. To o 50 więcej niż w 2012. W 171 przypadkach próba okazała się skuteczna. Mniej więcej podobnie było rok wcześniej.
Liczba zamachów wzrosła wyraźnie nie tylko w Suwałkach i okolicy, ale też w niewielkim powiecie sejneńskim. W tym ostatnim życie odebrało sobie 6 osób. Tak samo było w dużo większym powiecie augustowskim.
Najwięcej samobójców (37 przypadków), to osoby w wieku od 55 do 59 lat. Kolejną grupę stanowią ludzie w przedziałach 30-34 lata (35) oraz 50-54 (32) .
W ubiegłym roku w woj. podlaskim pozbawiło się życia również m.in. 18 osób w wieku od 15 do 19 lat i 10 powyżej osiemdziesiątki.
Wśród przyczyn samobójstw od lat wymienia się trzy główne: chorobę psychiczną, nieporozumienia rodzinne oraz zawód miłosny. W ostatnich latach pojawiła się jeszcze jedna - kwestie ekonomiczne. Zdaniem specjalistów, tego typu przypadków może być coraz więcej.
Czy dotyczą one Suwalszczyzny? Konkretnych danych nie ma, ale z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że przynajmniej w niektórych przypadkach ludzie odbierali sobie życie właśnie z przyczyn ekonomicznych. Dotyczy to szczególnie mężczyzn, tradycyjnie postrzeganych jako głowy rodzin, które powinny zapewnić im przyzwoitą sytuację materialną.
Specjaliści zakładają, że tego typu motywacja może występować szczególnie w grupie wiekowej 50-59 lat. Na biednej Suwalszczyźnie i tak trudno o pracę. A o dobrze płatną - jeszcze trudniej. Ofert dla osób po pięćdziesiątce praktycznie nie ma. Jeśli więc ktoś w tym wieku straci pracę, nowej może już nie dostać. Ci, którzy z tą sytuacją nie potrafią sobie poradzić, wybierają rozwiązania ostateczne.
Za mało zrozumienia
Ewa Tabak-Kuczyńska uważa jednak, że sytuacji bez wyjścia nie ma i nic nie jest warte tego, by odbierać sobie życie.
- Rzadko dzieje się tak, że istnieje tylko jeden powód samobójstwa - mówi. - Tych czynników jest zwykle kilka. Nie sądzę więc, aby same kwestie ekonomiczne sprawiały, że ludzie odbierają sobie życie. Proszę zauważyć, iż rodzin w bardzo trudnej sytuacji finansowej jest na Suwalszczyźnie bardzo dużo. I jakoś sobie z tym radzą.
Dzisiaj za mało ze sobą rozmawiamy, brakuje zrozumienia między ludźmi, niewłaściwie kształtują się relacje rodzinne. E. Tabak-Kuczyńska przypomina, że w obecnej rodzinie jej utrzymanie powinno spoczywać nie tylko na barkach mężczyzny. Kobieta ma tu też dużą rolę do odegrania.
Jeśli jednak rodzina ze sobą rozmawia, jeśli panują w niej zdrowe relacje, to wszystkie problemy można rozwiązać. I nikomu nawet do głowy nie przyjdzie, by podejmować desperackie działania.
Uwaga, wariat!
Wszyscy zdają sobie jednak sprawę, że tzw. normalnych rodzin jest coraz mniej. Co wtedy robić?
- Jak najszybciej udać się do specjalisty - mówią fachowcy.
Jest ich mnóstwo - psychiatrów, psychologów. Na dostępność nawet w Suwałkach nie można narzekać.
Istnieje oczywiście swoisty lęk przed tego typu specjalistami. Wynikający w dużej mierze z pojawiającego się w takich przypadkach piętna społecznego. No bo, jak ktoś korzysta z usług psychiatry, to, wiadomo, wariat. A takiego trzeba obchodzić z daleka.
- Nie można takim postawom ulegać - dodaje E. Tabak-Kuczyńska.
Wszak specjalista rzeczywiście uratować może nie jedno życie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?