Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczny bilans powodzi w Belgii i Niemczech. "To było jak tsunami, ledwo uszliśmy z życiem", mówił mieszkaniec Pepinster [WIDEO]

Kazimierz Sikorski
Kazimierz Sikorski
AP/Associated Press/East News
Ci, którzy przeżyli potworną powódź, która w Niemczech i Belgii pochłonęła ponad 190 śmiertelnych ofiar opowiadają o dramatycznych chwilach, jakie przeżyli i jak blisko byli śmierci.

Paul i Madeline Brasseur byli w domu z dwoma synami w belgijskim Pepinster, kiedy nagle późnym wieczorem zaskoczyła ich wielka woda. To było jak tsunami, sposób, w jaki wdarła się do naszego domu i unosiła się, zamiast się cofać było czymś przerażającym, mówił agencji AP 42-letni Paul Brasseur.

Cała rodzina pobiegła natychmiast na górę, szukając schronienia, a woda ruszyła za nimi. Wylądowali na dachu, obserwując z przerażeniem rozwój sytuacji. Widzieliśmy walą-ce się budynki naokoło, ludzi na dachach czekających na pomoc – wspominał przerażony Brasseur.

W końcu przechodząc z jednego dachu na drugi znaleźli się w miejscu razem z 15 innymi osobami, czekając długie godziny na ratunek. Przybyła w końcu łódź, ulokowali w niej swoje dzieci, ale ta zaczęła nabierać wodę, więc Brasseur kazał synom natychmiast wracać na dach. Wytrzymali kolejne dziewięć godzin nim wreszcie zabrano ich z tego upiornego miejsca, wspomina Brasseur, który mieszka w Pepinster od 10 roku życia.

Pogodowy koszmar w Niemczech, Belgii, Holandii i Szwajcarii ...

W koszmarną sobotę Brasseur obchodził 42. urodziny. – Moim prezentem było to, że moja rodzina i wszyscy przyjaciele, z którymi byliśmy, wciąż żyją, mówił łamiącym się głosem .

Ponad 190 osób w Belgii i Niemczech nie przeżyło ogromnej powodzi, która przetoczyła się przez część Europy Zachodniej. Ten tragiczny bilans będzie na pewno większy, nie do wszystkich zalanych rejonów dotarli już ratownicy. Przeszukiwanie ruin potrwa jeszcze sporo czasu. Około tysiąc osób wciąż uznaje się w Niemczech i Belgii za zaginione.

Gdy woda areszcie opadła, pojawił się przerażający widok tego, co uczynił żywioł. W Bad Neuenahr-Ahrweiler w zachodnich Niemczech Andreas Wachtveitel spędza teraz czas na odgruzowywaniu swojego budynku. Dom i biuro 39-latka zostały zalane i uszkodzone, więc nie wie, co zrobi dalej.

To najgorsza rzecz, jaka mi się w życiu przytrafiła – mówił cały pokryty błotem Wachtveitel. Dzięki Bogu wszyscy w naszym domu żyją, ale dramat był naprawdę blisko.

Mówi, że prześladują go odgłosy wody wpadającej na niższe piętra jego budynku i potworne krzyki. Dobiegały z drugiej strony, od przychodni, gdzie byli uwięzieni pacjenci – do-dawał Wachtveitel.

Powódź w Niemczech pochłonęła ponad 100 ofiar śmiertelnych. Straty  spowodowane gigantyczną wodą sa ogromne.

Katastrofalna powódź w Niemczech. "To było jak biblijny poto...

Franco Romanelli, właściciel pizzerii Roma w tym samym mieście, patrzy z przerażeniem, co się stało z jego restauracją, która była jego źródłem utrzymania, gdy robot-nicy sprzątali zniszczone meble. Zbudowanie restauracji zajęło mi dużo czasu, teraz nie ma niczego, tragedia, mówił. Nie mówię o kilku tysiącach euro na naprawę szkód, chodzi o kilkuset tysięcy euro potrzebnych na odbudowę te-go miejsca, dodaje.

Romanelli, pochodzący z włoskiego Abruzzo, przybył do Ahrweiler w 1979 roku, gdy miał 15 lat. Mówi, że rozmiary szkód w jego domu są ogromne. Gdy patrzy na Ahrweiler, chce mu się tylko płakać.

W Holandii tysiące osób, które ewakuowały się z zagrożonych terenów, zaczęły wracać do domu. W Brommelen, w
południowej części kraju, Wiel de Bie patrzy ze smutkiem na zalaną piwnicę jego domu. 75-latek gromadził tam przez całe dekady stare czasopisma, zdjęcia i ważne dokumenty. To, co nie zniknęło całkowicie, zamokło, wiele rzeczy jest nie do odzyskania. Oprócz wartości emocjonalnej, która wy-daje mi się najważniejsza, czasopisma, biuletyny radiowe z lat 1960-1997 po prostu zniknęły – mówił, oglądając prze-mokły egzemplarz czasopisma z 1924 roku, gdy wypompowywał wodę z piwnicy.

62-letni profesor Ijmert Kant stracił wiele w powodzi, ale on i członkowie jego rodziny żyją i to jest dla niego najważniejsze. Nie kryje, że sprzątania gruzu i naprawa ich domu będzie bardzo trudna. To wszystko jednak są materialne rzeczy. Najważniejsze, że ludzie zostali oszczędzeni, powiedział Kan. Teraz musi się zająć rzeczami, których jeszcze nie robił: Jak to wszystko naprawić? Jak zająć się ubezpieczeniami?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Tragiczny bilans powodzi w Belgii i Niemczech. "To było jak tsunami, ledwo uszliśmy z życiem", mówił mieszkaniec Pepinster [WIDEO] - Portal i.pl

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna