Nasza Loteria

Trenerzy Ireneusz Mamrot i Dariusz Żuraw po meczu Lech Poznań - Jagiellonia

ma
Ireneusz Mamrot
Ireneusz Mamrot Anatol Chomicz
W ostatnich dwóch meczach gorzej wyglądaliśmy w ofensywie. Myślę, że zawodzi decyzyjność - powiedział trener Jagi Ireneusz Mamrot po wyjazdowym remisie 1:1 z Lechem Poznań

Ireneusz Mamrot, trener Jagiellonii

Graliśmy na trudnym terenie i wracamy stąd z punktem. Jest niedosyt, ponieważ objęliśmy prowadzenie, ale później je straciliśmy. W ostatnich dwóch meczach gorzej wyglądaliśmy w ofensywie. Myślę, że zawodzi decyzyjność.

Mecz rozpoczął się nieźle. Pomimo początkowej przewagi Lecha szybko strzeliliśmy bramkę. Jeśli chodzi o grę ofensywną, nie stworzyliśmy dzisiaj wielu okazji, ale prawda jest taka, że Lech też nie miał żadnej dzisiaj. Popełniliśmy jednak błąd w sytuacji z rzutem karnym. Wiemy, jakie są przepisy, sędziowie uczulają nas na to i wyjeżdżamy stąd z remisem.

Z jednej strony trzeba punkt zdobyty w Poznaniu szanować, ale z drugiej jest niedosyt, bo przyjechaliśmy tu po trzy punkty i prowadziliśmy 1:0. Żal straconych punktów, ale z drugiej strony w dwóch ostatnich meczach stworzyliśmy sobie za mało sytuacji. Do poprawy są przede wszystkim decyzje, bo są sytuacje, gdy powinniśmy oddawać więcej strzałów zza pola karnego, a czasami za bardzo szukamy podań zbyt blisko bramki. Czasem trzeba podjąć decyzję o strzale, a tych było w ostatnich dwóch spotkaniach za mało w naszym wykonaniu.

Mając przewagę liczebną w meczu z Legią, graliśmy za wolno. Dzisiaj momentami też tak było. Od dwóch spotkań tak gramy, musimy szukać innych rozwiązań. Dzisiaj były zmiany, ale i Lech zagrał inaczej niż w poprzednich meczach. Jak już wspomniałem, problemem jest decyzyjność. Gdy możemy grać do przodu, zagrywamy piłkę do tyłu. Uważam, że fizycznie wyglądamy bardzo dobrze. Nie wiem, ile dziś przebiegliśmy, ale w meczu z Legią tych kilometrów było bardzo dużo. Dlatego nie zgodzę się, że mamy problem fizyczny. Być może w ostatnich dwóch meczach nasi zawodnicy ofensywni byli w nieco słabszej dyspozycji, ale wierzę, że szybko to poprawimy.

Dariusz Żuraw, trener Lecha Poznań

Podsumowując, myślę, że to było wyrównane spotkanie. Ani jeden, ani drugi zespół nie był w stanie przez swoją grę przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść, czy też nie był na tyle mocny, aby stworzyć sobie więcej sytuacji bramkowych i wygrać ten mecz.

Wydaje mi się, że w pierwszej połowie graliśmy trochę lepiej, ale po straconej bramce był taki moment, gdy mieliśmy trochę problemów. Dobrze jednak, że wróciliśmy i strzeliliśmy bramkę na 1:1. Podsumowując, myślę, że po dwóch porażkach wywalczyliśmy jeden punkt. Mam nadzieję, że to dobry prognostyk na przyszłość.

Spotkały się dwa dobrze grające w piłkę zespoły. Moim zdaniem Jagiellonia jest naprawdę dobrze poukładana i ma dobrych piłkarzy. Uczulaliśmy nasz zespół, że rywale po przechwycie bardzo szybko przechodzą do kontrataku, ale przydarzyły nam się straty w środku pola i po jednej z nich straciliśmy bramkę. Zespół jednak dobrze zareagował i starał się tworzyć sytuacje, aczkolwiek z tak solidnym przeciwnikiem wiadomo, że nie będzie ich dużo. Pozytywy na pewno były.

Chcieliśmy jeszcze zareagować w ofensywie, ale uniemożliwiły nam to urazy. Byłem przygotowany na wpuszczenie Christiana Gytkjaera, chciałem też wprowadzić do gry Makiego, ale niestety tak to w piłce czasem jest. Nasze plany zostały pokrzyżowane, musieliśmy zmienić zawodników z defensywy. Szanujemy ten punkt. Cieszę się, że młodzi zawodnicy, którzy wyszli na boisko, dali sobie radę. „Kamyk” zagrał cały mecz, choć pierwotnie miał grać trochę mniej. Jeśli chodzi o absencje Darko i Christiana, to oni nie są w stuprocentowej dyspozycji, dlatego dziś nie zagrali w podstawowym składzie. Wiedzieliśmy, że ten mecz trzeba będzie wybiegać i wywalczyć. Myślę, że pod tym kątem nasze decyzje się obroniły

od 16 lat
Wideo

Wywiad z Michałem Probierzem, selekcjonerem polskiej reprezentacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 5

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Panie trenerze z szacunku do kibiców i samego siebie czas zrobić rachunek swojej pracy i albo pokaże Pan jaja albo poda się do dymisji. Trochę godności trzeba mieć Panie Mamrot

(J)

Podziwiam trenera Papszuna. Gdyby on prowadził Jagę, to z obecną kadrą Jaga byłaby liderem mającym dużą przewagę. O ile widać ogromny wpływ trenera na to jak wygląda zespół Rakowa (z pewnością utrzymają się), to wpływu trenera Mamrota w ogóle nie widać. Panie Mamrot, jest pan trenerem, który nie robi wielkich błędów, nie prowadzi do katastrofy, ale w ogóle nie wykorzystuje pan potencjału tych zawodników. Większość z nich gra dużo poniżej swoich możliwości i nie tworzą oni zgranego zespołu, który wie jak ma grać. Zwłaszcza w grze ofensywnej (prawie jej nie ma) wygląda to tak, jakby grali ze sobą od tygodnia i wykorzystują tylko swoje umiejętności indywidualne z zaangażowaniem zależnym od chęci w danym dniu. Nie ma pan wpływu, oddziaływania... Rozumie pan? Albo brak panu charyzmy i zawodnicy olewają pana, albo nie umie pan wypracować z tymi ludźmi skutecznej, odpowiedzialnej (za dużo strat i innych prostych błędów) stojącej na przyzwoitym poziomie, gry zespołowej. Co wy trenujecie, skoro w meczach jest - od przypadku do przypadku? Na koniec chcę pochwalić (nie po raz pierwszy) Wójcickiego i Bidę. Oni wyróżniają się zwłaszcza zaangażowaniem - można na nich polegać, bo w każdym meczu bardzo ambitnie dążą do zwyciężania. Nie zadowalają się bezproduktywnym klepaniem lub grą na alibi, lecz szukają efektywności. Bida - brawo za mistrzowską asystę!

J
Jagiellończyk

Świetna wypowiedź trenera Jagiellonii po meczu z juniorami z CLJ Lecha Poznań: remis w Poznaniu trzeba szanować? Brawo trenerze. Może jakaś drużyna z PKO Ekstraklasy wystawi za przeproszeniem seniorów kombatantów i uda się wygrać. Czekam wówczas z niecierpliwością na pomeczowa wypowiedź trenera Mamrota. A po meczu w Poznaniu 4 dni wolnego niech Pan da zawodnikom.

k
kibic

Pikowanie w dół trenerze. Skoro w 11 nie jest pan w stanie wygrać z 10-tką Legionistów oraz z Centralną Liga Juniorów Lecha Poznań ( grało w tym meczu 6 juniorów, a ponadto Lech był bez podstawowych zawodników na czele z GYTKIEREM) to coś jest nie tak. Chwali Pan zespół, ze świetnie grał w obronie? A czym miał Lech nas zaskoczyć, naszych doświadczonych i obytych graczy - JUNIORAMI!!! W studiu Canal trener Lecha na pytanie dziennikarza czemu nie grają - Jevitic, Makuszewski, Gytkier stwierdził bez ogródek - bo w poprzednich meczach/meczu - NIE REALIZOWALI założeń taktycznych, wiec siedzą na ławie! A u nas trener chyba nie jest w stanie odezwać się do "starszych" graczy a oznajmić im , że nie realizują taktyki i ławka to już chyba ponad siły trenera. Zachowawcza taktyka, brak reakcji - planu B, C w dwóch ostatnich meczach - które powinniśmy wygrać, daje podstawy do stwierdzenia, że nasz trener i owszem ma ciekawe statystyki indywidualne, ale to jest gra o coś, o jakiś cel, który na tą chwile jest nierealny.

k
kibic

Jeśli trener ma w zespole problemy z decyzyjnością to czas najwyższy żeby zespół poprowadził ktoś, kto zna się na piłce.

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna