Trudna sytuacja w stacjach sanitarno-epidemiologicznych w naszym regionie trwa od początku roku. W styczniu zmieniły się bowiem przepisy dotyczące funkcjonowania, podziału środków i "zarabiania" przez nie pieniędzy.
Do grudnia zyski, m.in. za przeprowadzone kontrole czy badania były przeznaczane na dalsze istnienie placówek - wszelkie opłaty czy zakup odczynników. Od stycznia pieniądze wypracowane przez sanepid trafiają do budżetu państwa. I dopiero na wniosek wojewody ministerstwo finansów przesyła środki na działalność placówki.
Problem w tym, że pierwsze pieniądze na konto Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie trafiły pod koniec marca. I było to zaledwie 400 tys. zł. A potrzeba kilka razy więcej.
Sytuacja była na tyle poważna, że w laboratoriach w Ełku, Iławie czy Kętrzynie istniało ryzyko odcięcia prądu z powodu nieopłaconych rachunków.
- Sytuacja jest bardzo trudna. Na razie próbujemy przetrwać. Jak długo uda się nam pracować w takich warunkach, ciężko powiedzieć - dodaje Janusz Dzisko.
Gdy zabraknie pieniędzy na funkcjonowanie stacji, epidemiolodzy nie będą mieli za co kontrolować barów, stołówek czy restauracji. Nie będą też mogli kupić odczynników do wykrywania wirusów i bakterii, które wywołują różne groźne choroby. - Nigdy nie wiadomo, co nas czeka. Na początku roku mieliśmy sezon zachorowań na grypę. Badania mogliśmy przeprowadzać jedynie dzięki zapasom odczynników. A pieniędzy na zakupy nowych na razie nie mamy - dodaje dyrektor WSSE.
Na Warmii i Mazurach w stacjach sanitarno-epidemiologicznych zatrudnionych jest ok. 700 osób. Jeśli sytuacja się nie poprawi, może dojść do zwolnień. - Liczymy, że coś zmieni. Ale na razie nic na to nie wskazuje - przyznają pracownicy sanepidu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?