Niestety, w woj. podlaskim wciąż trafiają się szkoły, w których jakość nauczania pozostawia wiele do życzenia. Dyrektor białostockiego gimnazjum nr 4 musiał opracować program naprawczy po tym, gdy okazało się, że uczniowie mają słabe wyniki egzaminów.
W Zespole Szkół w Nurcu-Stacji stwierdzono, że po przyjściu do gimnazjum obniżają się wyniki w nauce dzieci, które ze świetnymi ocenami trafiły do niego z podstawówki. Dyrektor wszedł na ambicję nauczycielom gimnazjum, wzięli się do pracy.
Badania, które do tej pory przeprowadziło Kuratorium Oświaty w Białymstoku wskazują, że w podlaskich szkołach wręcz tłumi się inicjatywę i kreatywność uczniów. Nie mogą oni realizować własnych pomysłów.
- U nas ewaluacja (wyjaśnienie w ramce obok - red.) wykazała, że trzeba szerzej korzystać z pomysłowości młodzieży i bardziej zaufać działaniom, które ona proponuje - przyznaje Barbara Klimaszewska, dyrektor Zespołu Szkół w Juchnowcu Górnym.
Teraz pedagodzy życzliwiej odnoszą się do zainteresowań uczniów. W tym roku szkoła pozwoliła już młodzieży z Juchnowca zorganizować dzień pluszowego misia i dzień postaci z bajek.
- To może trochę kabaretowe pomysły, ale ożywiają szkołę i czynią ją bardziej przyjazną - wyjaśnia dyrektor.
Raport kuratorium z ubiegłorocznej ewaluacji wskazuje też inne niepokojące zjawiska, dotyczące m.in. oceniania. Np. w jednej ze szkół wprowadzono taki system, że uczniom bardziej opłacało się dostać jedynkę, bo wtedy można było ją poprawiać, natomiast dwójki - już nie.
- A ocena powinna motywować ucznia do nauki, dawać mu kopa, żeby chciał podnosić swoją wiedzę i umiejętności - komentuje Jadwiga Piotrowicz, wizytator białostockiego kuratorium.
Nadal zdarzają się nieciekawe lekcje, wciąż takie same metody uczenia czy motywowania uczniów.
Kuratorium wytknęło też szkołom czasem po prostu brak chęci unowocześniania metod pracy poprzez wprowadzanie dziennika elektronicznego czy tablic interaktywnych. Przez to zajęcia wydają się uczniom mało atrakcyjne i po prostu się na nich nudzą.
Dziurawe kieszenie gmin sprawiają natomiast, że nadal nie wszystkie dzieci nie mogą ćwiczyć w porządnych salach gimnastycznych. Prawda o naszej szkole jest też taka, że dzieci bywają najzwyczajniej zmęczone liczbą zajęć.
W ocenie specjalistów z kuratorium czasami bierze się to z nauczycielskiej rutyny, czasem z nienadążania za szybko zmieniającymi się realiami życia czy zwyczajnym lękiem przed rozwojem technologicznym świata.
Niektórzy nauczyciele nie potrafią przestawić się na nowe sposoby pracy, a jest też i taka grupa, która czuje lęk przed wprowadzaniem zmian.
Na szczęście szkolna rzeczywistość stopniowo zmienia się na lepsze.
- Nauczyciele podnoszą swoje kwalifikacje, szkoląc się na kursach zawodowych, ale także uczą się jak wprowadzać nowe rozwiązania i korzystać z nowoczesnych technologii w szkole - mówi wizytator Bożena Chomicka. I jako przykład podaje gimnazjum w Zabłudowie, gdzie nauczyciel zamiast dziennika, nosi pod pachą tablet, a prawie we wszystkich klasach są tablice interaktywne.
Pomimo wielu negatywnych zjawisk, cieszyć może fakt, że jednak zdecydowana większość podlaskich szkół uczy dobrze, nowocześnie, dzieci są w nich bezpieczne, a same budynki coraz nowocześniejsze i lepiej wyposażone.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?