Trzech mężczyzn nie żyje. Wszyscy zginęli w jedną noc

Rozpędzonym audi z Ełku w kierunku Augustowa jechało czterech mężczyzn. W pewnym momencie auto wbiło się pod naczepę tira. Zginęło dwóch pasażerów. Kilka godzin wcześniej, na trasie do Olecka, kierowca fiata pandy potrącił pieszego. Mężczyzna zmarł po przewiezieniu do szpitala. Jego koledze nic się nie stało. Tak tragicznej nocy na drogach powiatu ełckiego nie było już od wielu miesięcy.

Czekali na taksówkę

Pierwszy z wypadków wydarzył się w niedzielę około godziny 22 w okolicach Gąsek. Dwaj mężczyźni szli lewą stroną jezdni w kierunku Ełku. Czekali na zamówioną chwilę wcześniej taksówkę. Nie doczekali się.
Nagle jednego z mężczyzn, 42-letniego ełczanina, potrącił fiat panda jadący w stronę Olecka.

- 42-latek, w wyniku poniesionych obrażeń, zmarł po przewiezieniu do szpitala. Policjanci wyjaśniają okoliczności wypadku. Wiadomo już, że kierowca był trzeźwy - informuje Agata Jonik z ełckiej policji.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, kierowcą fiata pandy był ksiądz.

Zatrzymali się po tirem

Do drugiej tragedii na drodze doszło cztery godziny później. Do srebrnego audi wsiadło czterech ełczan. Wyruszyli w kierunku Augustowa.

W tym samym czasie, na drodze przed Sędkami zawracał tir. Gdy ciężarówka stała w poprzek drogi, nadjechało audi. Kierowca nie zauważył ciężarówki i auto z ogromną siłą wbiło się pod naczepę.
Dwaj pasażerowie zginęli na miejscu. Pozostali mogą mówić o dużym szczęściu. Jeden z nich z wraku uwolnił się sam. Drugiego, zakleszczonego w zmiażdżonym aucie, uwolnili strażacy.

Jeden z mężczyzn, być może kierowca, był pijany.

- Oddalił się z miejsca wypadku, ale został zatrzymany. Nie chciał dmuchać w alkomat, dlatego została mu pobrana krew do badań na zawartość alkoholu. Mężczyzna trzeźwieje w policyjnym areszcie - informują policjanci.