Martwiłam się o mamę. Mieszka zaledwie 50 metrów od brzegu Oceanu Spokojnego - opowiada Kahori Dąbrowski, Japonka, która od 8 miesięcy mieszka w Białymstoku wraz z córeczką i mężem Mariuszem. - Próbowałam się z nią skontaktować przez cały dzień. Ale komórki nie działały. Byłam zrozpaczona. Wreszcie dostałam od rodziny SMS-a, że wszystko w porządku.
Strach to norma
Jej rodzinny dom w miejscowości Minami-Soma (prefektura Fukushima) został w piątek dosłownie zmyty z powierzchni ziemi przez falę tsunami, wywołaną największym od 140 lat trzęsienim ziemi w Japonii. Dramatyczne doniesienia mówią już o tysiącu ofiar i jeszcze większej liczbie zaginionych. - Moja mama straciła wszystko. Zdążyła tylko zabrać ze sobą psa - tłumaczy ze spokojem Kahori. - Wiem, że najpierw schroniła się w sali gimnastycznej szkoły, do której kiedyś chodziłam. Tam ewakuowano okolicznych mieszkańców. Choć nadal nie rozmawiałam z nią bezpośrednio, dostałam e-maila od siostry, że jest bezpieczna u niej w domu.
Mieszkańcy tej części Azji do wstrząsów są przyzwyczajeni. Zdarzają się one nawet kilka razy w tygodniu. Dlatego nauczyli się tak konstruować budynki, by były jak najbardziej wytrzymałe. Opracowali skuteczny system wczesnego ostrzegania. A radzenia sobie z zagrożeniem uczeni są już od przedszkola.
Tego się nie zapomina
Jednocześnie wszyscy są jednak zgodni, że kataklizmu, jaki 3 dni temu nawiedził wyspę, nikt się nie spodziewał. - Strach przed trzęsieniem ziemi jest ogromny. Kto tego nie przeżył, ten nie wie o czym mówię - podkreśla mąż Kahori, Mariusz Dąbrowski. - Pamiętam trzęsienie o sile 5,9 w rejonie Zatoki Fukushima, która położona jest w pobliżu Sendai. Domem trzęsło tak mocno, że serce podeszło mi pod gardło. W takich sytuacjach trzeba działać szybko, spróbować otworzyć okno albo drzwi, żeby w razie tragedii nie zostać uwięzionym w pułapce. Największym zagrożeniem po trzęsieniu ziemi jest pożar. Tradycyjne domy japońskie płoną bardzo szybko, sam byłem świadkiem takiego pożaru. Pół godziny i zostaje pogorzelisko.
Skutki trudno przewidzieć
Oboje z żoną mają nadzieję, że Japonia szybko podniesie się po kataklizmie. Dzielnica Karasuzaki, w której jeszcze do niedawna stał dom matki Kahori, znajduje się jednak niedaleko elektrowni atomowej Fukushima 1 (w odległości ok. 40 km), gdzie w sobotę doszło do wybuchu. Nikt nie potrafi więc przewidzieć ostatecznych skutków piątkowego trzęsienia ziemi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?