Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tu będziesz miał wielu kolegów

Anna Wołosz [email protected]
Rodzice przycupnęli na małych krzesłach w sali Motylków. Tym razem towarzyszyli dzieciom w przedszkolu. Za kilka dni będą musieli zostawić swoje pociechy pod opieką wychowawczyń. Zbliża się najtrudniejszy okres, czas rozstania.
Rodzice przycupnęli na małych krzesłach w sali Motylków. Tym razem towarzyszyli dzieciom w przedszkolu. Za kilka dni będą musieli zostawić swoje pociechy pod opieką wychowawczyń. Zbliża się najtrudniejszy okres, czas rozstania. A. Wołosz
Ostrołęka. Przyszli wychowankowie Przedszkola nr 17 po raz pierwszy odwiedzili swoją salę. Wysłuchali bajki, bawili się w pociąg. To ich zajęcia adaptacyjne.

Jakub twierdzi, że jest bohaterem, więc się o niego nie martwię - mówi Magdalena Cieśluk, mama. - Raczej nie będzie płakał. Nie ma starszego rodzeństwa, tutaj się chętnie bawi.

Postawa mamy Kuby na pewno spodobałaby się fachowcom od wychowania przedszkolnego. Jak twierdzą wychowawczynie w Przedszkolu Miejskim nr 17, najwięcej szkód może wyrządzić straszenie malucha przedszkolem.

- Te opowieści, że jak nie będziesz grzeczny albo nie będziesz jadł, to pójdziesz do przedszkola i tam cię nauczą, są niepotrzebne - przekonuje Joanna Krajewska. - Trzeba mówić optymistyczne rzeczy: będą koledzy, będziesz miał się z kim bawić. Ważne jest też, żeby być konsekwentnym. Kiedy mówimy dziecku, że przyjdziemy po nie po obiedzie, trzeba być po tym obiedzie!

Ulgowe pierwsze dni
Jeszcze w sierpniu maluchy są zapraszane do swoich przyszłych sal w przedszkolach. Bawią się, wykonują proste polecenia, słuchają bajek. Na razie przez dwie godziny dziennie, w obecności rodziców lub dziadków. Jeszcze można przybiec do mamy, gdy coś się nie spodoba, ale od poniedziałku wszystko się zmieni.

Przez ok. dwa tygodnie najmłodsi przedszkolacy będą przychodzić na kilka godzin dziennie, w żadnym razie nie na pełne 8 godzin.

Potem, gdy już wdrożą się w rytm dnia przedszkola, będzie można zostawiać ich "do podwieczorku", "do leżakowania", "do obiadu". Rytm się utrwali, nowe zajęcia wciągną, a maluch nie będzie miał poczucia, że został porzucony przez mamę, na zawsze. Rodzice będą mogli dzwonić i kontrolować, co robi dziecko.
"Niejadkom" albo dzieciom, które za nic nie chcą leżakować, przedszkolanki będą trochę ustępować. Byle nie wywołać trwałego stresu. Później przyzwyczajenie i chęć naśladowania rówieśników załatwi sprawę.

Supermeni i supermenki
Jakie dzieci najlepiej sobie radzą w tym nowym środowisku? Wychowawczynie są zgodne: te, które już w domu nauczono samodzielności.

- Dziecko nie musi umieć się całkiem samo ubrać i rozebrać, bo tego nauczymy go właśnie w przedszkolu, ale powinno mieć podstawy samoobsługi - twierdzi Joanna Krajewska. - Szybko orientujemy się, za którego malucha w domu wszystko robiono...

Dobry start miewają też młodsi bracia i siostry byłych przedszkolaków. Oni już bywali u rodzeństwa na różnych przedszkolnych imprezach, wiedzą, gdzie jest łazienka, a gdzie podwórko. Są też i takie, które nie chcą wracać do domu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna