Gehenna, koszmar - tak o swoim życiu mówią mieszkańcy ul. Wojska Polskiego. To, że od listopada nocą nie będą tędy jeździły tiry cieszy, ale bez obwodnicy się nie da żyć.
Pracuję na zmiany, kiedy wracam o godzinie 23 to do 4 rano nie mogę zasnąć, taki jest hałas, przez te tiry. Kiedy wreszcie będzie obwodnica, bo tu się nie da się już wytrzymać! - denerwuje się mieszkanka ulicy Wojska Polskiego. A potwierdzają to badania przeprowadzone przez łomżyńską delegaturę Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, z których wynika, że przy ul. Wojska Polskiego i Zjazd dopuszczalne normy są przekroczone tak znacznie, że tereny te zaliczyć można do kategorii zagrożonych hałasem.
Niebezpiecznie głośno
- To oznacza, że hałas może negatywnie wpływać na zdrowie mieszkańców tych ulic - mówi Krzysztof Gołaszewski, kierownik łomżyńskiej delegatury WIOŚ. - A przekroczenia norm naprawdę są znaczne.
Boleśnie odczuwa to każdy, kto mieszka przy tej trasie. Tiry hałasują strasznie, a często jeżdżą w kolumnach i bardzo szybko, co potęguje koszmarne dzwięki.
- Lawety hałasują najbardziej jak są puste, a jak popada jeszcze deszcz, to szum jest nie do zniesienia przy otwartych oknach - mówi pan Wojtek, który ma dom z oknami na Wojska Polskiego.
A chodzi nie tylko o hałas, ale też o zniszczoną drogę, popękane ściany domów, a przede wszystkim o bezpieczeństwo i życie ludzi.
- Jeśli w zakładzie pracy przekraczane są normy hałasu, to firmy płacą odszkodowania. A kto zapłaci nam? Kto zwróci za popękane ściany? - pyta pani Krystyna. - Tiry nie przepuszczają pieszych. Wiele razy byłam świadkiem, jak przejeżdżały na czerwonym świetle.
- To nie jest życie, to jest gehenna - stwierdza krótko Adam Ołdziejewski, który prowadzi przy Wojska Polskiego lecznicę dla zwierząt. - Żeby ktoś zobaczył i posłuchał co dzieje się w naszych mieszkaniach nocą, kiedy jadą tiry, tego się nie da opisać.
Dlatego mieszkańcy protestują, piszą pisma do władz miasta, Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, władz województwa. Nie chcą tirów pod oknami. Chcą spokojnego życia.
Zakaz już, a obwodnica...?
Od 1 listopada w Łomży obowiązywać będzie zakaz tranzytowego ruchu pojazdów o masie całkowitej powyżej 10 ton w godzinach od 22 do 6.
- Ciekawe tylko kto będzie ten zakaz egzekwował - zastanawia się pan Wojtek. - Przecież kierowcy tirów są dobrze zorganizowani, każdy ma cb radio i dokładnie wiedzą, gdzie jest w danej chwili radiowóz na trasie.
- Jeżeli policja nie będzie tego robić, nie omieszkamy poinformować o tym np. w Białymstoku - mówi Marcin B. Sroczyński, zastępca prezydenta Łomży. - Od nowego roku w Łomży działać będzie też stały posterunek Inspekcji Transportu Drogowego.
Noce bez tirów cieszą, ale miasto potrzebuje obwodnicy.
- Zakaz to jedynie sposób na zmniejszenie uciążliwości, a nie rozwiązanie problemu - mówi Marek Makieła, przewodniczący rady osiedla nr 3 w Łomży, który w tej sprawie złożył doniesienie do prokuratury, wysłał pismo do ministra transportu.
Na decyzje na wyższym szczeblu w sprawie obwodnicy liczy też samorząd.
- Robimy wszystko co możemy, mam nadzieję, że ten zakaz też przyczyni się do przyspieszenia prac nad obwodnicą - mówi wiceprezydent Sroczyński. - Uważam, że po wyborach okaże się, że Via Baltica ruszy przez Łomżę i na Euro 2012 będzie obwodnica.
A mieszkańcy w każdej chwili są gotowi zablokować drogę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?