- To bardzo zastanawiająca sprawa - uważa Lidia Brydak, szefowa Krajowego Ośrodka ds. Grypy.
Lekarz ma obowiązek
Tylko w pierwszym tygodniu tego roku w Augustowie lekarze podejrzewali grypę u prawie stu pacjentów. W kolejnym zgłosili do sanepidu już 172 przypadki, a w trzecim było ich jeszcze więcej.
W Sejnach do 22 stycznia lekarze zarejestrowali ponad pięćdziesiąt chorych, u których podejrzewali grypę.
- Przykładamy do tego szczególną uwagę - twierdzi Grażyna Kondra-cka, lekarz pierwszego kontaktu z przychodni "Lider" w Augustowie. - Zdajemy sobie oczywiście sprawę, jak ważne jest sygnalizowanie podejrzeń, gdy do czynienia mamy z chorobami zakaźnymi.
Podobnie uważa doktor Halina Puciłkowska z innej augustowskiej poradni.
- Za każdym razem, gdy mamy do czynienia z podejrzeniem grypy, wypełniamy dodatkowy druk, w którym opisujemy szczegółowo sytuację pacjenta - tłumaczy z kolei jedna z pielęgniarek obowiązującą w tym przypadku procedurę. - Informacje takie wysyłamy do sanepidu co tydzień.
Za dużo papierologii?
W Suwałkach natomiast dzieje się inaczej. Choć Augustów i Sejny są za miedzą, grypa tu nie dociera. Specjaliści nie mają wątpliwości, że to bardzo mało prawdopodobne.
Gdzie w takim razie tkwi problem?
Lekarze twierdzą, że nie wypełniają dodatkowych dokumentów, bo... nie mają takiej potrzeby.
- W ostatnim czasie nie podejrzewałam grypy u żadnego pacjenta - twierdzi doktor Jolanta Osińska z przychodni "Puls". - Ludzie oczywiście zgłaszają się z kaszlem, katarem, gorączką, ale to objawy raczej przeziębienia lub chorób grypopochodnych.
Nieoficjalnie można jednak usłyszeć tłumaczenie, że "za dużo w tym wszystkim jest papierologii".
- Może i coś w tym jest - przyznaje Danuta Iwaszko, kierownik suwalskiej przychodni "Vita-med". Od razu jednak dodaje, że tak naprawdę nie ma po prostu chorych. - Często leczą się sami i do nas się nie zgłaszają - mówi.
Trzeba to wyjaśnić
- Najważniejszą rolę w walce z grypą odgrywają lekarze - przypomina tymczasem Andrzej Zieliński, konsultant krajowy ds. epidemiologii. - Dlatego powinni zgłaszać wszystkie przypadki zachorowań.
Dzięki tym informacjom odpowiednie służby mogą zorientować się, jaka jest w kraju sytuacja, a przede wszystkim - wychwycić ogniska choroby i z nimi walczyć.
- Czyli zapobiegać rozprzestrzenianiu - dodaje Lidia Brydak.
Andrzej Jarosz, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Białymstoku przypomina również, że na podstawie raportów od lekarzy rodzinnych planowane i prowadzone są działania profilaktyczne.
Brak danych z Suwałk nikogo, przynajmniej na razie, w stolicy regionu nie zdziwił.
Zdaniem Lidii Brydak, sprawą powinien zainteresować się wojewoda. W grę wchodzi wszak ludzkie zdrowie... .
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?