Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

TW Jurek: staż w SB - 24 lata. Fakty o tajnej współpracy abp Sawy są porażające

Anna Mierzyńska
Metropolita Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego abp Sawa
Metropolita Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego abp Sawa A. Zgiet
Współpracował z SB przez 24 lata. Zdarzało się, że brał od esbeków pieniądze i prezenty. Pierwszym prezentem - świątecznym - był radioodbiornik "Sylwia", wart ok. 1 tys. zł. TW "Jurek", czyli metropolita Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego abp Sawa.

Szok - tylko tak można określić ujawnione właśnie fakty dotyczące współpracy abp. Sawy ze Służbą Bezpieczeństwa, podane przez wtorkową "Rzeczpospolitą".

Potwierdza je Krzysztof Sychowicz, historyk z białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Dodaje też swoje szczegóły. Ogólna ocena jest jednak oczywista - najważniejszy dziś duchowny w polskiej Cerkwi donosił do SB.

- Okres współpracy arcybiskupa Sawy ze Służbą Bezpieczeństwa był bardzo długi, wynosił kilkadziesiąt lat. Jako tajny współpracownik dzisiejszy metropolita miał jeden z najdłuższych staży w całej Polsce - mówi Krzysztof Sychowicz. Wie, o czym mówi, ponieważ od roku pracuje nad naukową publikacją na temat stosunków między aparatem bezpieczeństwa SB a Kościołem prawosławnym w Polsce. -

Wiele dokumentów wskazuje, że była to współpraca wyjątkowo intensywna.

Akta SB dotyczące metropolity to trzy potężne tomy. Są w nim donosy pisane przez niego własnoręcznie, są też zapisy tworzone na podstawie jego ustnych informacji.

TW Jurek m.in. oceniał swoich przełożonych: abp. Bazylego, bp. Jerzego, bp. Nikanora.

"Bp Jerzy - choleryk, wybuchowy. Poziomem przewyższa wszystkich biskupów, na pewno byłoby lepiej dla PAKP (Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny), gdyby on był metropolitą, choć sam też nie dałby sobie rady. Bp Bazyli - intrygant i rozrabiaka, organizator żaden. (...) Bp Nikanor jako administrator zdolny. Nikanor ostatnio został skompromitowany przez duchownego, który zastał N. w dosyć dwuznacznej sytuacji z gospodynią, Bazyli ma również wiele grzechów". To tylko jeden z wielu opisów.

Zachowały się dowody na to, że abp Sawa brał od funkcjonariuszy pieniądze lub prezenty. Radioodbiornik "Sylwia" dostał od płk. Siellawy - tego samego, który zwerbował duchownego 31 maja 1965 r. Potem było też 7 tys. zł w kopercie od płk. Wójcika w grudniu 1982 r.

Abp Sawa nie był jedynym tajnym współpracownikiem wśród prawosławnej hierarchii. Także abp hajnowski Miron, prawosławny ordynariusz Wojska Polskiego, znalazł się w rejestrach SB jako TW Mirek II. Nie wiadomo jednak, jak wyglądała jego współpraca, ile trwała i jakie miała natężenie.

Przeczytaj oświadczenie metropolity Sawy
www.wspolczesna.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna