Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tylu morderstw już dawno nie było

Michał Modzelewski [email protected]
Przyczyna była zawsze taka sama.

Zaczynało się od wspólnego picia. Później dochodziło do kłótni pojawiały się noże, pobite szklane butelki lub pięści. Kończyło się zabójstwem. Tak krwawego roku jak 2011 nie było już dawno. Nie licząc najgłośniejszego zabójstwa byłego wiceprezydenta miasta w Łomży życie straciło jeszcze pięć osób. Jedną z przyczyn wszystkich tych zbrodni był alkohol.

Trzy sprawy prokuratura zakwalifikowała jako zabójstwa, dwie zaś jako pobicia ze skutkiem śmiertelnym.

Zabijali pełni promili

- Z tymi zdarzeniami związane były osoby z tzw. marginesu - mówi Dariusz Błażejczyk, prokurator rejonowy z Łomży. - W tle tragedii zawsze był alkohol. Z błahych w istocie problemów pod jego wpływem sprawcy sięgali po nóż albo inne niebezpieczne narzędzie.

Tak było w przypadku oskarżonej o zabójstwo 47-letniej Anny B., która, zdaniem prokuratury, w czerwcu w jednym z pustostanów przy Al. Legionów, zamordowała 52-letniego Jana R. Bezdomny pomieszkiwał tam za zgodą właściciela, któremu czasem odwdzięczał się sprzątaniem. Kiedy tego tragicznego dnia przyszła do niego kobieta, był już pijany.

Anna przyniosła ze sobą ćwierć litra spirytusu. Wypili, pogadali i kobieta zasnęła. Kiedy się ocknęła, Jan zaczął ją wyzywać. Wściekła chwyciła za 20-centymetrowy nóż i dźgnęła leżącego na łóżku mężczyznę prosto w mostek. 52-latek próbował jeszcze wstać i wyciągnąć ostrze, ale w końcu padł twarzą na ziemię.

W krwi denata było ok. 1,8 promila alkoholu. Z opinii biegłych wynika, że kobieta także jest uzależniona od trunków.

Zabili go cegłówką i "tulipanem"

Libacja była również tłem mordu, jakiego niespełna miesiąc później dokonało dwóch alkoholików na swoim koledze. W jednym z opuszczonych budynków pięciu mężczyzn piło denaturat. Kontynuowali imprezę rozpoczętą dzień wcześniej. Wśród nich byli 55-letni Zdzisław M i o cztery lata młodszy Marian J. Po jakimś czasie dołączył do nich 31-letni Marek C., który przyniósł "ruską" wódkę z bazaru.

W pewnym momencie wszczął kłótnie z Marianem J. Wedle upojonych wówczas świadków, poszło o jakiś zegarek. W obronie kolegi stanął Zdzisław M. Obaj zaczęli okładać 31-latka. Uderzali go w głowę cegłami. Prócz nich w ruch miał pójść również "tulipan" , czyli rozbita butelka.

Ofiara zginęła w wyniku zmiażdżenia części mózgu. Zdzisław M. nie potrafił dokładnie wyjaśnić kiedy doszło do zbrodni, bo był wówczas zbyt upojony alkoholem. Biegli rozpoznali u niego przewlekłe uzależnienie. Z kolei jego towarzysz był w ciągu alkoholowym od kilku miesięcy.

Zatłukł za denaturat

Nie tylko alkohol, ale nawet kłótnia o niego może okazać się przyczyną zbrodni. 1 września ubiegłego roku 30-letni Krzysztof B. wypił z Andrzejem G. pół litra rozrobionego denaturatu. Później G. poszedł pod sklep na ul. Dwornej zbierać pieniądze na kolejną butelkę.

Potrzebował 5 zł. 30-latek nie mógł się doczekać i odwiedził innego kolegę, z którym wypił kolejne pół litra denaturatu. Kiedy wrócił do siebie, zobaczył Andrzeja G. Gość był pijany i nie miał obiecanej butelki. Krzysztof B. wpadł w furię. Okładał G. pięścią po twarzy, po czym ciął go kilka razy nożem. Atakował tułów i twarz. Następnie w ruch poszła cegła, którą bił ofiarę po głowie. Na koniec na leżącego mężczyznę zrzucił cały bloczek cegieł.

Każdy z wymienionych historii jest jedynie przebiegiem zdarzeń ustalonym przez śledczych. Oskarżone przez prokuraturę osoby ciągle czekają na osadzenie.

Wyroki usłyszeli natomiast sprawcy dwóch zbrodni zaklasyfikowanych jako pobicia ze skutkiem śmiertelnym. 28-letni Artur P. podczas kłótni na majowej popijawie i kłótni pobił 40-letniego mężczyznę, który po kilku dniach zmarł w szpitalu. Sprawca dobrowolnie poddał się karze i ma do odsiadki 2,5 roku.

Podobnie zachowali się 23-letnia Aneta Ż. i 48-letni Jan M., którzy w sierpniu w jednym z mieszkań śmiertelnie pobili (zarówno rękami jak i kopiąc) 53-letniego Andrzeja W. Kobieta odsiedzi dwa lata a jej wspólnik, zresztą recydywista - 3,5 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna