Ubrania z kontenerów dla najuboższych są sprzedawane do lumpeksów

Zawsze byłam święcie przekonana, że z ubrań wrzucanych do żółtych kontenerów w naszym mieście korzystają najbiedniejsi suwalczanie - dziwi się Katarzyna Dolata. - To jakieś jedno wielkie nieporozumienie.

PCK oddawało biednym
Kontenery, których w całej Polsce jest ponad 15 tysięcy, są własnością przedsiębiorstwa "Wtórpol" ze Skarżyska-Kamiennej leżącego w województwie świętokrzyskim. Firma istnieje ponad 15 lat i zajmuje się sortowaniem, odzyskiwaniem oraz recyklingiem odpadów oraz odzieży używanej.
W 1996 roku władze przedsiębiorstwa podpisały umowę z Polskim Czerwonym Krzyżem. Zgodnie z nią, "Wtórpol" zobowiązał się przekazywać znaczną część ubrań z kontenerów na rzecz osób biednych.

Natomiast PCK, za pomocą loga umieszczonego na kontenerach, miało przedsięwzięcia firmować. Opłacało się wszystkim.

- Biedni otrzymywali większość zbieranych rzeczy - mówi Jan Maćkowiak, rzecznik prasowy "Wtórpolu". - Niestety, sytuacja po pewnym czasie wymknęła się nam spod kontroli. Mieliśmy poważne problemy ekonomiczne, dlatego też podjęliśmy decyzję o rozwiązaniu umowy z PCK.

Z kontenerów na wieszaki
I tak od ponad roku odzież z kontenerów, zamiast trafiać do biednych z miasta, w którym stoi pojemnik, wysyłana jest na przykład do krajów Afryki i Azji.

- Ja rozumiem, że tam też są ludzie biedni, ale czemu nikt nie chce pomóc potrzebującym w naszym regionie - pyta Katarzyna Dolata. - Już nigdy nic nie wrzucę do kontenera. Wolę popytać wśród sąsiadek i sama biednym zaniosę.
Jak się okazało, z części odzieży firma produkuje również czyściwo do maszyn, natomiast resztę sprzedaje w kilku nowo utworzonych sklepach z używanymi ubraniami.

- Jeśli sytuacja poprawi się, wrócimy do współpracy z PCK, niestety, teraz to niemożliwe - dodaje Maćkowiak.