Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uciekają dzieci i dorośli

Michał Modzelewski, eRBe
Domowe waśnie są najczęstszą przyczyną zgłaszanych policji zaginięć. Przeważnie poszukiwani sami wracają do domu, ale niektórzy całymi latami nie dają znaku życia.

Najbliżsi często panikują, gdy przychodzą zgłosić zaginięcie - mówi o rodzinach zaginionych jeden z oficerów Sekcji Kryminalnej KMP w Łomży, od 19 lat zajmujący się zaginięciami. - Często płaczą. Obawiają się przede wszystkim o życie męża czy dziecka, którzy znikają najczęściej bez pożegnalnego listu czy choćby SMS-a.

Znikają, bo chcą
Uciekają najczęściej z własnej woli. Dzieci mają dość panującej w domu atmosfery. Ale nie uciekają daleko. Tylko jeden z zaginionych z Łomży dotarł aż do Jeleniej Góry. Dorośli wolą ukrywać się przed bliskimi za granicą. Tam łatwiej rozpocząć życie od nowa.

Z komend w regionie tylko zambrowska i łomżyńska miały w ostatnim czasie przypadki osób, które po zgłoszeniu zaginięcia odnajdowano martwe. W Zambrowie jedna padła ofiarą zabójstwa, druga życie odebrała sobie sama. W Łomży oba ciała wyłowiono z rzeki po desperackim rzuceniu się z mostu nieopodal kąpieliska miejskiego.

Tylko znak życia
To jednak tragiczne wyjątki, choć czasami poszukiwania zaginionych muszą potrwać latami, nim policja natrafi na ich ślad.

Takie poszukiwania trwają np. w przypadku Romana Cwalińskiego ze Stawisk, który odjechał sprzed domu rankiem 14 września 2006 r. Zostawił po sobie tylko dwa ślady. Zaparkowanego przy jednej z łomżyńskich stacji paliw daewoo lanosa oraz informację o przebytej odprawie paszportowej na Okęciu przed wylotem do Rzymu.

- W przypadku podejrzeń, że osoba zniknęła za granicą, powiadamiamy Interpol. Za jego pośrednictwem dane zaginionego trafiają do międzynarodowych rejestrów. Powiadamiana jest też policja w miejscu ostatniego możliwego pobytu - wyjaśnia procedurę podkom. Sławomir Dąbrowski, oficer prasowy łomżyńskiej policji. - Jedynie w Anglii poszukiwaniami zajmują się członkowie Armii Zbawienia.

Najtrudniejsze dla bliskich jest z kolei to, że nawet jeśli na zaginionego policja natrafi, to ten może nie wyrazić zgody na ujawnienie miejsca, w którym przebywa. Gwarantują mu to przepisy o ochronie danych osobowych. Rodziny takich osób muszą się jedynie zadowolić krótkim sygnałem - że zaginiony żyje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna