Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uciekali przed III Rzeszą, ginęli w katyniu i Ostaszkowie

W. Falkowski
Wiele rodzin ofiar katyńskich do dziś nie poznało losu swych bliskich

Katyń, Ostaszków to nazwy, które na wieki zapisały się krwawymi literami w historii Polski. To tam ginęły elity naszego kraju mordowane przez sowieckich okupantów.

Los tysięcy przedstawicieli inteligencji, wojska oraz służb mundurowych, którzy zakończyli tam życie podzielili także bielscy policjanci.

Ich rodziny jeszcze przez długie lata po zakończeniu drugiej wojny światowej nie mogły dowiedzieć się, czy ich bliscy żyją, czy zginęli, gdzie są pochowani.

Choć dla wielu nie było wątpliwości, że wśród zaginionych i zamordowanych w obozach sowieckich znalazło się wielu policjantów z Bielska Podlaskiego.

Uciekali przed Niemcami

Jeszcze 6 września wszystkie biura i szkoły w Bielsku funkcjonowały normalni. Ale już następnego dnia w obawie przed nadciągającymi wojskami niemieckimi zaczęła się ewakuacja administracji i szeregu instytucji miasta w kierunku Wilna i Brześcia.

Ewakuowany został personel starostwa i urzędów. Ewakuowała się straż pożarna. Furmankami wraz z rodzinami 10 września wyjechali z Bielska pracownicy Powiatowej Komendy Policji.

17 września, w przeddzień ataku ZSRR na Polskę wszyscy pracownicy policji pozostawili swe rodziny i wyjechali na Litwę. Natomiast ich rodziny powróciły do Bielska. Wszystkich policjantów na Litwie zagarnęła Armia Czerwona.

W Kozłowszczyźnie pod Baranowiczami po 17 września zostali zatrzymani przez nadciągające wojska sowieckie. Jednym z tych, którego ewakuowano z rodziną w kierunku Brześcia był Teofil Kwiatkowski, sekretarz Komendy Powiatowej Policji w Bielsku.

Został wraz z innymi policjantami aresztowany na Litwie. Rodzina, niestety, nie miała o nim żadnej wiadomości.

Dopiero po latach jego córka Jadwiga ( już nieżyjąca) i syn Leonard dowiedzieli się, że ich ojciec otrzymał przydział do obozu jeńców wojennych w Ostaszkowie i figurował w wykazie nr 050/1 z kwietnia 1940 r. str. 281 poz. 34, sporządzonym przez NKWD Kalińskiej Obłasti. Otrzymali dokument, który potwierdzał te informacje

Niewątpliwie zginął w jednym z obozów sowieckich, w jakim - nie wiadomo. Gdzie spoczywają jego zwłoki - też nie.

Co ciekawe, starszy przodownik Teofil Kwiatkowski pośmiertnie został odznaczony Medalem „Za udział w wojnie obronnej 1939 r.” i Krzyżem Kampanii Wrześniowej.

Trudne były też losy jego rodziny, która po rozstaniu z ojcem w 1939 roku znalazła się w Kazachstanie.

Żona Antonina wraz z dziećmi - Leonem, Zygmuntem, Aleksandrą, Andrzejem i Jadwigą w wieku 10-17 lat ciężko pracowała przy budowie wodociągów na 806 kilometrze linii kolejowej Akmolińsk - Kartały, aby utrzymać się przy życiu.

Do swego ukochanego Bielska powrócili dopiero 30 maja 1946 roku.

Wojna na zawsze rozdzieliła rodziny

W grupie policjantów, którzy również znaleźli się na Litwie był przodownik Aleksander Radulski. Niestety, wszelki ślad po nim zaginął. Prawdopodobnie zginął w Ostaszkowie. Z rodziny pozostała w Bielsku tylko jego synowa - Marianna Radulska.

Druga żona teścia, Marianna Rogalska, została wywieziona na Sybir. Po wojnie wróciła do Bielska i mieszkała we własnym domu przy ulicy Torowej. Zmarła w 1966 roku i została pochowana na tutejszym cmentarzu.

- Mój ojciec - Aleksander Gadzinnik w wieku 44 lat został zmobilizowany do wojska w przeddzień wybuchu wojny - opowiadała Danuta Dudzińska. - Był pracownikiem policji. Wiem, że walczył pod Grajewem. Po powrocie do domu na początku stycznia 1940 roku został aresztowany przez NKWD, wywieziony do Brześcia i wszelki ślad po nim zaginął. Ja wraz z matką Dorotą zostałam wywieziona do Kazachstanu, gdzie sześć lat przebywałam w Smirnowie. Wraz z nami przebywała też Grzybkowa z trojgiem dzieci, również żona policjanta. Do kraju wróciliśmy 18 czerwca 1946 r.

Wśród policjantów Bielska Podlaskiego którzy zginęli na nieludzkiej ziemi są: Czarnożyński - Komendant Powiatowej Policji w Bielsku w latach 1937-1938, Krakowski - mąż Zofii Aleksandrowskiej, która została wywieziona na Daleki Wschód wraz z 10-letnią córką Anią. Ta po powrocie zamieszkała w Kartuzach. Na dalekiej Syberii znalazła się również rodzina policjanta Wojciecha Bosego oraz Chobrzyńskiego - Komendanta Posterunku Policji w Bielsku.

Nie jest to pełna lista policjantów mieszkańców naszego miasta, którzy zginęli w obozach jenieckich reżimu stalinowskiego, a ich kości leżą porozrzucane gdzieś daleko w nieznanej ziemi. Będziemy wdzięczni wszystkim tym, którzy będą chcieli uzupełnić ją o nowe nazwiska, podając ewentualne okoliczności ich aresztowania i historię życia ich rodzin.

Po dziesiątkach lat poznają los ojców

Sporządzenie listy jeńców polskich, którzy znaleźli się w ZSRR po drugiej wojnie światowej było przedsięwzięciem ogromnie trudnym.

Jednak dzięki skrzętnym poszukiwaniom, relacjom i informacjom ocalałych jeńców, którzy zetknęli się bezpośrednio z tragedią Ostaszkowa czy Starobielska jak również z Katyniem ustalono listę tych, którzy zginęli w Katyniu (chociaż nie jest ona pełna).

Wiadomo, że ponad 200 tys. jeńców wojennych po 17 września 1939 roku znalazło się w różnych obozach sowieckich. Między wrześniem 1939 r. a kwietniem 1940 r. NKWD na zajętych polskich terenach aresztowało szereg oficerów polskich, którzy powrócili z wojny do swych rodzin.

Wiemy, że jeńców z Kozielska odnaleziono pomordowanych w grobach katyńskich. Reszta zaś zginęła bez śladu, ale wszystko wskazuje na to, że zaginionych spotkał ten sam los, co oficerów katyńskich.

Zamordowano tysiące Polaków

Zbrodnia katyńska uznana została za zbrodnię komunistyczną. Doszło do niej wiosna 1940 roku, gdy rozstrzelano co najmniej 21 768 obywateli Polski, w tym ponad 10 tys. oficerów wojska i policji.

Mordu tego dokonano z rozkazu najwyższych władz Związku Radzieckiego zawartego w tajnej uchwale Biura Politycznego KC WKP (b) z 5 marca 1940 roku (tzw. decyzja katyńska).

Egzekucji ofiar, uznanych za „wrogów władzy sowieckiej” i zabijanych strzałami w tył głowy z broni krótkiej, dokonała radziecka policja polityczna NKWD.

W latach 1940-1990 władze ZSRR zaprzeczały swojej odpowiedzialności za zbrodnię katyńską, lecz 13 kwietnia 1990 roku oficjalnie przyznały, że była to „jedna z ciężkich zbrodni stalinizmu”.

Wiele kwestii związanych z tą zbrodnią nie zostało jak dotąd wyjaśnionych.

(Źródło: Wikipedia)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna