Oskarżeni to funkcjonariusze białostockiej komendy miejskiej. Aspirant sztabowy i starszy aspirant przyznali się do winy. Już wcześniej, w ramach wewnętrznego postępowania służbowego, zostali ukarani dyscyplinarnie. Jeden dostał ostrzeżenie o nieprzydatności do służby, drugi - przeniesiony na niższe stanowisko służbowe.
Teraz prokuratura zarzuca dowódcy konwoju, że nie nakazał konwojentowi założyć doprowadzonemu kajdanek na ręce trzymane z tyłu. Obaj funkcjonariusze mieli też niewłaściwie nadzorować 26-letniego Pawła G. w pomieszczeniu dla zatrzymanych, a podważając zaufanie społeczne do policji, działali na szkodę interesu publicznego.
Tomasz Lis: Nie mam pojęcia kim jest Zenek Martyniuk. Komentarz: "beczący pseudomuzyk" (wideo)
Do zdarzenia doszło 25 września 2016 r. Paweł G. został doprowadzony do budynku prokuratury przy ul. Mickiewicza 103. Tam usłyszał szereg zarzutów kradzieży z włamaniami. Konwojujący policjanci odprowadzili go do specjalnego pokoju z wydzieloną częścią z kratami. Tam miał czekać, aż prokurator przygotuje wniosek do sądu o tymczasowy areszt. Po niespełna godzinie, wykorzystał pretekst i skłonił funkcjonariuszy do otwarcia drzwi. Gdy był już na zewnątrz, zamknął na klucz pomieszczenie z pilnującymi go mundurowymi. W kajdankach i klapkach minął ochronę.
W ręce policji Paweł G. wpadł dopiero trzy dni później. Ukrywał się w warsztacie znajomego w Białymstoku. Zmienił wygląd: zgolił zarost i włosy na łyso. Zaskoczony obecnością policji, próbował uciekać. Obecnie jest w areszcie.
Akt oskarżenia przeciwko policjantom z konwoju jest już w Sądzie Rejonowym w Białymstoku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?