Ale przecież od początku informowali agencję, kiedy skończą szkoły. I wówczas nikt nie powiedział im, że będzie to za późno.
Kiedy Leszek Dobkowski z Rydzewa Szlacheckiego przejął gospodarstwo od rodziców uczył się w technikum mechanicznym w Szczuczynie. Był to 2002 rok.
Dwa lata później ruszył Sektorowy Program Operacyjny, w ramach którego dotacje mogli uzyskać m.in. młodzi rolnicy. Przysługiwało im po pięćdziesiąt tys. zł, które powinni przeznaczyć na rozwój gospodarstwa.
Oczywiście, aby otrzymać tę kwotę, musieli spełnić szereg wymagań. Między innymi samodzielnie prowadzić gospodarstwo rolne nie dłużej niż rok, a także posiadać odpowiednie kwalifikacje rolnicze, czyli wykształcenie.
Te jednak można było uzupełnić w ciągu pięciu lat. Jeśli rolnik nie miał przynajmniej trzyletniego stażu pracy w gospodarstwie musiał ukończyć szkołę rolniczą średnią lub wyższą.
Agencja wiedziała, ale nie reagowała
Leszek Dobkowski jednak z programu mógł skorzystać. Bo choć posiadał gospodarstwo od dwóch lat, to w tym czasie uczył się dziennie, nie mógł więc go osobiście prowadzić.
W 2005 roku podpisał umowę z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Rozpoczął też studia w Wyższej Szkole Agrobiznesu w Łomży (zgodnie z planem miały trwać 3,5 roku). Był przekonany, że zdąży uzupełnić wykształcenie, przecież miał nawet spory zapas. Nie wiedział, że agencja nalicza mu czas od momentu przejęcia gospodarstwa.
Choć w umowie podpisał, że prowadzi gospodarstwo od 2002 roku, dla niego było to logiczne, że skoro agencja uznała, iż nie mógł go prowadzić kiedy uczył się dziennie i dzięki temu mógł przystąpić do programu, to wiążąca jest data ukończenia szkoły, czyli maj 2004 roku.
- ARiMR przesyłała mi ankiety z zapytaniem, co zrobiłem w gospodarstwie za pieniądze, które otrzymałem z programu - tłumaczy Leszek Dobkowski. - Odpowiadałem na nie i dołączałem też zaświadczenie, że studia ukończę w kwietniu 2008 .I nie było żadnych sygnałów, że coś jest nie tak. Aż do grudnia minionego roku. Wówczas agencja poinformowała go, że nie spełnił kryteriów.
Zażądała zwrotu dotacji wraz z odsetkami, czyli prawie 72 tys. zł. Rolnik odwoływał się dwa razy. Bez skutku. Teraz o tym, czy powinien zwrócić pieniądze zdecyduje sąd.
- A odsetki rosną. Już jest to prawie 73 tys. zł - mówi Leszek Dobkowski. - Nie mam tyle pieniędzy.
Za dotację rozbudował oborę, dokupił bydła. I choć posiada 30 krów, przy obecnych cenach mleka trudno mu cokolwiek odłożyć. A co dopiero taką kwotę.
- Jeśli sąd wyda wyrok na moją niekorzyść, przyjdzie komornik i zagarnie wszystko - martwi się młody rolnik. - A przecież, gdyby tylko agencja wcześniej mnie powiadomiła, to zrobiłbym od razu dwa lata studiów. I byłoby po problemie.
Dlaczego ARiMR tego nie zrobiła?
- Przecież rolnicy nie są dziećmi, żebyśmy musieli ich pilnować - mówi Marek Kassa, rzecznik prasowy agencji.
Leszek Dobkowski nie jest jedynym gospodarzem, który ma takie zmartwienia.
Może jeszcze nie wszystko stracone
Trochę szczęścia w nieszczęściu miał Mariusz Jankowski ze Słucza. Gospodarstwo przejął w 2004 roku. A w 2005 roku podpisał umowę z agencją. Miał wykształcenie zawodowe, więc musiał skończyć technikum o kierunku rolniczym.
- Wówczas już trwał rok szkolny, więc nie mógł od razu zapisać się do szkoły - mówi Krystyna Jankowska, żona rolnika.
Ale jak tylko rozpoczął naukę od razu wysłał agencji odpowiednie zaświadczenie. Nikt nie zgłaszał, że coś jest nie tak. Rolnicy myśleli, że ARiMR to zaakceptowała. Dopiero w tym roku Mariusz Jankowski otrzymał informację, że będzie musiał zwrócić pieniądze, bo nie zdąży uzupełnić wykształcenia.
Powinien to zrobić do listopada przyszłego roku. A więc teoretycznie ma jeszcze czas. I będzie próbował przyspieszyć naukę. Bo szkoła, w której się uczy - Zespół Szkół w Niećkowie jest jedną z nielicznych placówek, które dopuszczają taką możliwość.
- Tylko czy sobie poradzi - zastanawia się żona rolnika.
Jankowscy posiadają 20 hektarów ziemi, mają ponad 20 sztuk bydła.
Zainwestowali w gospodarstwo nie tylko pieniądze z programu. Wzięli jeszcze kredyt. Kupili ciągnik, belarkę z owijarką, zmodernizowali oborę. Jak mówią, to co dostali z agencji, to była zaledwie kropla.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?