Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczniowie nie będą już dźwigać ciężkich plecaków. W szkołach pojawią się szafki.

(dona)
Plecak Gabrysi Kalisty z I kl SP w Tykocinie w niektóre dni waży nawet 6-7 kg. Gdyby w szkole były szafki, nie musiałaby tyle dźwigać.
Plecak Gabrysi Kalisty z I kl SP w Tykocinie w niektóre dni waży nawet 6-7 kg. Gdyby w szkole były szafki, nie musiałaby tyle dźwigać. A. Zgiet
Uczniowie nie będą musieli nosić do szkoły książek! Ministerstwo edukacji proponuje bowiem, aby wszystkie podstawówki zamontowały przed kolejnym rokiem szkolnym 2009/2010 szafki, w których dzieci mogłyby przechowywać podręczniki, zeszyty, szkolne przybory, a nawet kapcie.

- Taki przepis powinien znaleźć się w aktualnie przygotowywanej nowelizacji ustawy o warunkach bezpieczeństwa i higieny w placówkach oświatowych - mówi Barbara Milewska, rzecznik prasowy MEN. - Wszyscy bowiem wiemy, że wielu uczniów nosi do szkoły zbyt ciężkie plecaki.

Potwierdzają to badania przeprowadzone przez Sanepid:

- Co drugi dzieciak dźwiga do szkoły na swoich plecach za dużo kilogramów! - mówi Andrzej Jarosz z Wojewódzkiej Stacji Sanepidu w Białymstoku. - Aktualnie nie ma ustalonych norm określających dopuszczalny ciężar tornistra, ale wystarczy spojrzeć na normy warunków pracy dla młodocianych, czyli osób poniżej 16. roku życia. .

Dopuszczają one przenoszenie przez chłopców ciężarów, które nie przekraczają 5 kg, a przez dziewczynki ciążarów do 3 kg.

- Przecież dziaciaki dźwigają dużo więcej! Plecak mojej 7-letniej Gabrysi waży w niektóre dni nawet 6-7 kg! - podkreśla Ewa Rudawska-Kalisty. - Jak córka musi zabrać do szkoły podręczniki i zeszyty ćwiczeń z nauczania zintegrowanego, angielskiego i religii, to nawet nie jest w stanie sama nałożyć plecaka. A gdzie jeszcze miejsce na piórnik, kanapkę, picie?

Również zdaniem dyrektorów szkół, zakup szafek, w których dzieci trzymałyby podręczniki staje się koniecznością:

- Maluchy noszą na plecach z roku na rok coraz więcej kilogramów - przyznaje Lech Szargiej, dyrektor SP 32 w Białymstoku. - Jednak zakup szafki na same książki to bezsensowne wydawanie pieniędzy. To powinny być większe szafki, o wysokości 1,2 m i szerokości min. 40 cm, żeby zmieściła się w nich rówież kurtka ucznia, buty na zmianę itp.

Zgadza się z nim dyrektor Zespołu Szkół Integracyjnych nr w Białymstoku, Piotr Górski:

- Takie szafki uratowałyby wiele kręgosłupów przed skrzywieniem i zastąpiłyby szatnię - wyjaśnia. - Klasy I-III mogłyby je mieć w swoich salach, ale starsi uczniowie to już tylko w szatni, bo na wąskich korytarzach polskich szkół z pewnością się zmieszczą.

Pozostaje jeszcze pytanie, jak dzieci mają bez książek odbrabiać w domu lekcje?

- Powinny zostawać dłużej w szkole, a w domu odpoczywać, zamiast ciągnąć szkołę do domu - zgodnie odpowiadają szefowie szkół.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna