Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczniowie otrzymują zdrową żywność ale tylko w niektórych szkołach

Aleksandra Charkiewicz
Uczniowie młodszych klas Szkoły Podstawowej nr 7 w Łomży już trzeci rok bezpłatnie dostają owoce i warzywa. Produkty są dostarczane do szkoły w środy i piątki.
Uczniowie młodszych klas Szkoły Podstawowej nr 7 w Łomży już trzeci rok bezpłatnie dostają owoce i warzywa. Produkty są dostarczane do szkoły w środy i piątki.
Zamiast chipsów dzieci w czterech łomżyńskich podstawówkach jedzą warzywa i owoce. Jednak nie wszystkie placówki zdecydowały się wziąć udział w takiej akcji.

Uważam, że to bardzo dobry pomysł. Teraz moja córka je nawet marchewkę - cieszy się pani Iwona Orzechowska, mama Julki, która podobnie jak kilkaset jej kolegów i koleżanek dostaje w szkole zdrowe jedzenie.

W ramach unijnego programu pod nazwą "Darmowe owoce i warzywa w szkole" uczniowie klas I, II i III z podstawówek nr 2, 5,7 dwa razy w tygodniu dostają soki, warzywa i owoce. Nie mogą na nie liczyć ich koledzy z "czwórki" i "dziesiątki". Nie wszyscy nauczyciele są bowiem przekonani do tej akcji.

Nie wszędzie się sprawdza

- Nie wahaliśmy się ani chwili. Warzywa i owoce są dzieciom potrzebne. Muszą być w ich diecie, bo to bogactwo witamin - mówi Halina Szeligowska, dyrektorka SP nr 7, która w projekcie uczestniczy trzeci raz.

W SP nr 7 oprócz warzyw i owoców dwa razy w tygodniu, nauczyciele zapewniają dzieciakom dodatkowo szklankę mleka i zdrowe produkty w sklepiku szkolnym.

- Gdy dzieci patrzą jak inni koledzy jedzą, to szybciej sięgną po marchewkę, której na co dzień nie lubią - mówi Sylwia Konikowska, mama Weroniki. - Dzięki temu dzieci wcześniej poznają zdrową żywność.
Ale dyrekcje w SP nr 10 i 4 w tym roku zdecydowały nie rozdawać dzieciom warzyw i owoców.
- Z różnych powodów nie wzięliśmy udziału w tej akcji - tłumaczy Leszek Sobociński, dyrektor SP 10. - Jednym z nich było słabe zainteresowanie dzieci jej poprzednią edycją. Wynikało ono z małej różnorodności rozdawanych produktów.

Niektórzy nauczyciele zwracali nam uwagę na to, że wielu uczniów po paru dniach traciło ochotę do jedzenia marchewki w plasterkach czy jabłek, a produkty te lądowały w koszu lub w kątach szkolnych korytarzy.

Jesteśmy coraz grubsi

Specjaliści biją jednak na alarm
- Nadwaga i otyłość to fakty. W Polsce jest coraz gorzej - mówi Remigiusz Filarski z Centrum Dietetyki Stosowanej w Białymstoku.

Według statystyk aż 12 proc. dzieci w wieku szkolnym ma problemy z nadwagą. W podlaskim cierpi na nią aż 15 proc. uczniów w wieku od 13 do 15 lat, a 5 procent zmaga się z otyłością.

Jak wyjaśnia Filarski, dzieci powinny jeść 3 lub 4 porcje warzyw i owoców dziennie. Dieta musi być urozmaicona. Słodycze i fast foody nie są trucizną, ale pamiętajmy, że szkodzi ich nadmiar.
Ważną rolę w edukacji żywieniowej odgrywają rodzice, którzy są dla dzieci wzorcem i to od nich maluchy wszystkiego się uczą.

Dietetycy przypominają: zła dieta u małych dzieci ma poważne konsekwencje w przyszłości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna