Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczniowie polecają książki

Redakcja
Dziś prezentujemy kolejne recenzje książek nadesłane przez młodych Czytelników. Autorami są uczniowie szkół z całego województwa podlaskiego.

Sebastian Misiuk, I Liceum Ogólnokształcące w Bielsku Podlaskim: Umberto Eco "Imię róży"

Nieodparta chęć odkrycia prawdy, powodowana zacięciem inkwizytorskim. Mnóstwo szczegółów, poszlak, dowodów, wydawałoby się wręcz nie do odkrycia. Umiejętność połączenia drobnych elementów w niezwykle spójną, misterną układankę. Wysiłek intelektualny, towarzyszący pokonaniu labiryntu schodów, prowadzących do samego centrum klasztoru - biblioteki i wydarciu jej największych tajemnic. Sherlock Holmes? Zapewne poradziłby sobie z rozwiązaniem tej zagadki, wykorzystując metodę rozumowania abdukcyjnego czy dedukcyjnego. Adrian Monk? Ten neurotyczny bohater, miałby już pewien problem z życiem w klasztorze, chociażby ze względu na swoją obsesję dbania o higienę. Jednak to nie ci panowie rozwiązali "śmiertelną łamigłówkę" zgonów mnichów z klasztoru w Melku.

Zatem komu udała się ta sztuka? Umberto Eco ukazuje w swej powieści fascynującą postać Wilhelma z Baskerville, mnicha - detektywa, mężczyzny świetnie wykształconego, doświadczonego życiowo, który przybywa wraz ze swoim podopiecznym, Adso z Melku, do włoskiego opactwa benedyktynów. Mają oni uczestniczyć w debacie na temat ubóstwa Jezusa Chrystusa. Główny powód wizyty staje się jednak mało istotny. Tematem książki jest ustalenie przyczyn śmierci mnichów. Trzy zgony miały miejsce w bardzo krótkim czasie. Jedyna wskazówka - to ciemne ślady na palcach.

Zagłębiając się w lekturę powieści wchodzimy w niewiarygodny labirynt intryg, knowań, niewyjaśnionych zdarzeń i zachowań. Dlaczego niewiarygodny? Któż pomyślałby, że w miejscu zrzeszenia bogobojnych mnichów może dojść do śmierci, których przyczyn, przynajmniej początkowo, nie da się logicznie wytłumaczyć? Któż spodziewałby się tak wielkiej pożądliwości cielesnej zakonników? Nasze umysły z trudem mierzą się z okrutną prawdą o realiach życia mężczyzn w habitach.

Określenie "labirynt" w ciągu stuleci zyskało wiele znaczeń. To nie tylko budowla o bardzo skomplikowanym układzie, uniemożliwiającym jej przejście. To także określenie stanu ducha lub zawikłanej sytuacji. W książce również możemy doszukać się rozmaitych znaczeń. Poznajemy rzeczywisty labirynt, jakim jest przyklasztorna biblioteka - miejsce spowite aurą mrocznej tajemnicy. Już samo odkrycie wejścia do pomieszczenia stanowi nie lada wyzwanie, a przecież, jak to w labiryntach bywa, jeszcze trudniejsze jest wyjście. Wilhelm i Adso stąpają po tysiącach schodów, błądzą po zakurzonych klitkach wypełnionych księgami, zgłębiają tajniki ukrytej w nich wiedzy, a równocześnie odkrywają sekrety ludzkich umysłów.

W tym miejscu nasuwa się pytanie, dlaczego biblioteka jest tak pilnie strzeżona? Dlaczego użyto tylu sztuczek, by odstraszyć potencjalnych odwiedzających? Dlaczego została zbudowana w formie labiryntu? Właśnie dlatego, że księgi są źródłem wiedzy. Wiedza, z kolei, może być użyta na różne sposoby. I to właśnie chęć posiadania owej wiedzy doprowadziła do tylu nieszczęść w obrębie zakonu.

Eco buduje kolejny labirynt. Tym razem bardziej zawikłany. Jest to plątanina zdarzeń związanych z tajemniczymi zgonami mnichów. Śmierć iluminatora Adelmusa z Otrantu, którą opat zakonu najchętniej wyparłby z pamięci swojej i innych braci, z pozoru wygląda na samobójstwo. Zgon wybitnego tłumacza greki - Wenancjusza z Salvemec, którego odnaleziono w kadzi z krwią zabitych zwierząt, wymagała już udziału kogoś z zewnątrz. Śmiertelna kąpiel Berengara z Arundel - być może była nieszczęśliwym wypadkiem. Jednak każda z ofiar na swoim ciele nosiła to samo znamię. Skąd się ono wzięło? Co tak bardzo pociągało, kusiło mnichów?

Adso, niedoświadczony mnich, w trakcie rozwoju akcji, poznaje nie tylko sekrety biblioteki, ale też uczucie miłości. Jak się okaże, będzie ją nosił w sercu do końca swego życia. Afekt ten kiełkuje w mało romantycznej scenerii. Adso zdaje sobie sprawę z tego, że nieznajoma dziewczyna (tytułowa róża?), którą pokochał, nie podziela jego uczuć. Młodziutki mnich znalazł się w najtrudniejszym do przejścia labiryncie, z jakim mierzą się ludzie: w tragicznym labiryncie uczuć. Chłopak doznaje poczucia rozdarcia. Z jednej strony - czystość, śluby kościelne i wierność Bogu, z drugiej - niepohamowane pożądanie kobiety, wywodzącej się z najniższej warstwy społecznej, biedaczki uznanej za czarownicę.

Jak mógłbym zachęcić do sięgnięcia po powieść "Imię róży"? Cóż, tekst Umberto Eco broni się sam. Wystarczy tylko kilka chwil, by zebrać się na odwagę i zaryzykować pasjonujący, nieprzewidywalny spacer po średniowiecznym opactwie i zostać pochłoniętym przez labirynt uczuć, intryg i tajemniczych pomieszczeń.
Izabela Gąsowska, SP im. JP II w Łapach: Barbara Ciwoniuk "Ania"

Bohaterką książki jest 13-letnia Ania. Niespodziewanie na jej życie i jej rodziny spada pasmo rozczarowań. Należy zająć się chorym dziadkiem, pomóc Jaśkowi, któremu dokuczają koledzy i dowiedzieć się, co trapi starszego brata Daniela. W tym samym czasie mama jest zajęta pracą, a tata wyjechał za granicę. Przyjaciółka Ada coraz bardziej się oddala. Jedyną deską ratunku jest Igor, z którym się zaprzyjaźnia. Dalszej części książki nie opiszę, bo musicie dowiedzieć się sami po przeczytaniu jej. Polecam! jest to dobra lektura dla nastolatek.

Książkę czyta się bardzo szybko i z wielką przyjemnością. "Ania" to doskonałe antidotum na brak pomysłu na spędzenie wolnego czasu. Książka jest rozrywką i relaksem po wyczerpującym dniu w szkole. Bardzo serdecznie zachęcam do jej przeczytania.
Karolina Ustaszewska, SP w Miastkowie: Jan Brzechwa "Akademia Pana Kleksa"

Pan Kleks przyjmował do szkoły samych chłopców o imieniu zaczynającym się na literę ,,A''. Mieli oni tak, jak w normalnych domach swoje obowiązki, np. zmywanie naczyń, odkurzanie, a nawet sporządzanie posiłków. Uczyli się tak, jak my. Jednym z ich ulubionych przedmiotów była geografia. Najzabawniejszą częścią tej książki był opis, jak przygotowywano kaczkę na obiad. Wszyscy przy tej pracy świetnie się bawili.

Aleksandra Korzunowicz, SP nr 8 w Białymstoku: Eric-Emmanuel Schmitt "Oskar i pani Róża"

Książka ma formę listów pisanych do Pana Boga przez dziesięcioletniego chłopca chorego na białaczkę. Przeszczep i chemia nie przynoszą pozytywnych skutków. Wolontariuszka - ciocia Róża proponuje Oskarowi zabawę w 12 proroczych dni, z których każdy to jakby ostatni. W ten sposób chce przygotować go na śmierć. Chłopiec przechodzi kolejne etapy życia: dorastanie, miłość, małżeństwo, adopcję, zdradę, starość. Dzięki pani Róży odnajduje wiarę w Boga. Pragnie, by Stwórca go odwiedził.

Uważam, że jest to wzruszająca opowieść o rozmowie umierającego dziecka z Bogiem, odczuwaniu lęku przed śmiercią, przed nieznanym. Autor uświadamia nam, że należy przeżyć każdy dzień tak, jakby był ostatnim.

Zachęcam do zapoznania się z tym dziełem, które wywołuje refleksje nad sensem życia i śmierci, dostarczając przy tym wielu wzruszeń. Pokazuje nam również, jak trudno rodzicom pogodzić się ze śmiercią dzieci. Mimo smutnego zakończenia, dochodzimy do wniosku, że teraz Oskar odwiedził Pana Boga i jest szczęśliwy.

Hubert Pyżewski, Zespół Szkolno-Przedszkolny w Ogrodniczkach: Roald Dahl "Charlie i fabryka czekolady"

Książka opowiada o Charliem Bucket, chłopcu pochodzącym z bardzo biednej rodziny. Uwielbia on czekoladę, ale ponieważ nie ma na nią pieniędzy, dostaje tylko jedną małą czekoladkę w roku - na swoje urodziny. Pewnego dnia udaje mu się znaleźć w czekoladce kupon, który daje możliwość zwiedzenia wielkiej fabryki czekolady stojącej niedaleko domu. Fabryka należy do tajemniczego Willy'ego Wonki, który okazuje się być dziwnym, ale sympatycznym człowiekiem.

Razem z Charliem fabrykę zwiedza jeszcze czworo dzieci, jednak wszystkie są niemądre, niegrzeczne i rozpieszczone. Tylko Charlie jest grzeczny i posłuszny, jako jedyny nie próbuje niczego zjeść, chociaż jest głodny.

Okazuje się, że Willy Wonka poszukuje dziecka, któremu w przyszłości przekaże fabrykę. Dlatego zorganizował wycieczkę po fabryce, a pod jej koniec wybrał na swojego następcę Charliego.

Książka mówi o tym, że nie warto wywyższać się i uważać za lepszego niż inni. Często bowiem bywa tak, że to osobom ubogim i skromnym udaje się spełnić swoje marzenia. Polecam ją wszystkim grzecznym i niegrzecznym chłopcom.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna