Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uff... Pod gruzami nie było ofiar!

Bartosz J. Klepacki, AGT [email protected]
W budynku u zbiegu ulic Krótkiej i Długiej zawalił się strop. Na szczęście w środku o godz. 8 nie było tam jeszcze nikogo z ekipy budowlanej, remontującej budynek. Gdyby robotnicy zaczęli pracę punktualnie, mogłoby dojść do tragedii.
W budynku u zbiegu ulic Krótkiej i Długiej zawalił się strop. Na szczęście w środku o godz. 8 nie było tam jeszcze nikogo z ekipy budowlanej, remontującej budynek. Gdyby robotnicy zaczęli pracę punktualnie, mogłoby dojść do tragedii. Fot. A. Gardocki
Łomża. Potężny huk i tumany pyłu unoszące się nad ulicą - wszystko runęło w jednej chwili. Z budynku została tylko frontowa ściana, reszta zamieniła się w jedną stertę gruzu - relacjonują świadkowie piątkowej katastrofy.

Kilkanaście minut po godz. 8 pod naporem spadającego dachu zapadły się dwie kondygnacje kamienicy u zbiegu ulic Krótkiej i Długiej. Już w chwilę później na miejscu katastrofy pojawiły się pierwsze zastępy straży pożarnej, które od razu przystąpiły do przeszukiwania gruzowiska.

- Nie sądziłem, że ten budynek może stworzyć takie zagrożenie. Widziałem go jakiś czas temu i wydawał się być w dobrym stanie - mówi Andrzej Wszeborowski, przedsiębiorca budowlany z Łomży, specjalizujący się w konserwacji budynków.

Masa spekulacji i krążących plotek o rzekomej śmiertelnej ofierze jednego z członków ekipy remontowej sprawiły, że na miejsce zdarzenia została ściągnięta z Warszawy specjalistyczna ratownicza grupa z psami tropiącymi i kamerami termowizyjnymi, która przez kilka godzin przeszukiwała zwały gruzu. Akcję utrudniało ciągłe zagrożenie runięcia pozostałych fragmentów kamienicy. Po południu na szczęście okazało się, że pod stosem cegieł i żelbetonowych elementów nikogo nie było. Pozostałości po kamienicy zostały zabezpieczone drewnianymi belami, przeprowadzono także częściową rozbiórkę frontowej ściany. Przyczyny piątkowej katastrofy nie są jeszcze znane. Ich ustaleniem zajmą się biegli i inspektorzy nadzoru budowlanego. Właściciel chciał wyremontować i sprzedać kamienicę.

- Niezmiernie rzadko dochodzi do takich katastrof budowlanych - zauważa Wszeborowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna