Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ul. Kościuszki. Pożar w mieszkaniu. Czytelniczka: Chcą wmówić mi winę

Tomasz Kubaszewski
To nie pierwszy przypadek, gdy przy ul. Kościuszki w Suwałkach doszło do pożaru. Kilka lat temu płonęła kamienica w centrum miasta.
To nie pierwszy przypadek, gdy przy ul. Kościuszki w Suwałkach doszło do pożaru. Kilka lat temu płonęła kamienica w centrum miasta. Archiwum
- ZBM chciał wmówić mi winę - uważa nasza Czytelniczka. Gdy zajęliśmy się sprawą, urzędnicy stwierdzili, że kobieta „musiała się przesłyszeć”.

Gdyby 13-letnia dziewczynka nie obudziła się w środku nocy, doszłoby do tragedii. - Spłonęłybyśmy pewnie żywcem - mówi Elżbieta Gibas. - Miałybyśmy odciętą drogę ucieczki.

Życia udało się uratować, ale płomienie zniszczyły większość kuchni. W Zarządzie Budynków Mieszkalnych suwalczanka usłyszała, że musi wszystko wyremontować na własny koszt, bo doprowadziła do powstania pożaru.

Czytaj więcej: Ul. Kościuszki. Pożar w mieszkaniu. Powodem zwarcie przy stroiku świątecznym

- Powiedzieli mi, że zapalił się świąteczny stroik - opowiada Elżbieta Gibas. - Nie wiem, skąd to wzięli, bo stroik do tej pory stoi w pokoju. Chyba chcą przypisać mi swoje winy. A jestem przekonana, że doszło do zwarcia starej instalacji elektrycznej. Problemy z nią już były.

Gibas wraz z córką mieszkają w starym komunalnym domu przy ul. Kościuszki. Gołym okiem widać, że żadnego remontu nie było tam od niepamiętnych czasów. Drewniane schody prowadzące do mieszkania na piętrze są tak dziurawe, że bardzo łatwo połamać na nich nogi.

- Zwracałam się do administratora wielokrotnie - opowiada kobieta. - Nie było żadnej reakcji.

Pożar wybuchł w nocy z 26 na 27 grudnia. Ogień zauważyła córka, która wstała do ubikacji. Matka wezwała straż i próbowała gasić ogień. - Buchało z rogu, w którym był wyłączony telewizor - opowiada. - Przy nim jest gniazdko elektryczne.

Ostatecznie pożar ugasili strażacy, którzy szybko pojawili się na miejscu. Nic nikomu się nie stało, ale kuchnię trzeba gruntownie wyremontować, włącznie z wymianą dwóch okien.

- Dlaczego ja mam to robić, a nie zarządca budynku? - denerwuje się kobieta. - Ze spowodowaniem tego pożaru nie miałam nic wspólnego.

Skąd więc wzięło się to podejrzenie? Lokalne radio podało informację, że przyczyną pożaru w mieszkaniu przy ul. Kościuszki była świeczka ze świątecznego stroika. Jednak niedokładne powielono to, co znalazło się w dokumentacji strażackiej. Mowa tam o zapaleniu się stroika, ale... wskutek zwarcia instalacji elektrycznej!

- To jest przypuszczalna przyczyna - zastrzega Anna Dworak-Petrikas z suwalskiej straży. - Ostateczną zawsze ustala policja.

Ta jednak w sprawie pożaru przy ul. Kościuszki nie prowadzi żadnego postępowania, bo to zdarzenie mniejszej wagi. Oficjalna przyczyna nigdy zatem nie zostanie ustalona.

Edyta Kimera-Lange z suwalskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych zapewnia, że lokatorka musiała się przesłyszeć, bo ZBM nie uzurpuje sobie praw do ustalania przyczyn pożarów.

- Wstawiliśmy szyby w oknach i sprawdziliśmy instalację elektryczną - dodaje. - Teraz zastanawiamy się, co robić dalej. Uruchomiliśmy też postępowanie ubezpieczeniowe. Musimy mieć na to trochę czasu

Elżbeta Gibas mówi, że to zmiana stanowiska. - Ciekawa jestem, ile to wszystko potrwa - dodaje. - Pożar był trzy tygodnie temu. A przez te nieszczelne okna córka mocno już się rozchorowała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna