Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ul. Legionowa. Al. Piłsudskiego. Napastowali małe dziewczynki. Dwaj pedofile oskarżeni

Izabela Krzewska
Tuż przed świętami Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe oskarżyła obu mężczyzn. Sprawa trafiła już do sądu. Dariuszowi S. grozi do 3 lat więzienia. Drugiemu zboczeńcowi, który częściowo przyznał się do zarzutów - od 2 do nawet 12 lat.
Tuż przed świętami Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe oskarżyła obu mężczyzn. Sprawa trafiła już do sądu. Dariuszowi S. grozi do 3 lat więzienia. Drugiemu zboczeńcowi, który częściowo przyznał się do zarzutów - od 2 do nawet 12 lat. Archiwum/Polska Press Grupa
Onanizował się na oczach 10-latki. Drugi - chciał, żeby dzieci dotykały jego penisa.

Kasia wracała do domu. W rejonie bloków przy ul. Legionowej zaskoczył ją 53-letni Dariusz S. Wyszedł zza krzaków. Miał spodnie opuszczone do kolan. Był bez majtek. Onanizował się.

- Ten pan nic nie mówił. Ale tak dziwnie się na mnie patrzył - zeznawała 10-latka. - Wystraszyłam się i płakałam.

Dziewczynka pobiegła do domu. O wszystkim opowiedziała mamie. Ta powiadomiła policję. Dariusz S. już następnego dnia był w rękach mundurowych. Nie przyznał się do winy. Ale dowody były zbyt silne. Trafił na kilka miesięcy do aresztu.

Działo się to w październiku 2014 r. Wtedy prokuratura wszczęła śledztwa w kilku podobnych sprawach. Dariusz S. był też podejrzany o napastowanie innej 10-latki i jej 2 lata młodszej koleżanki. Tym razem przy ul. Piłsudskiego. Jednak zarzuty usłyszał 58-letni Krzysztof W.

Tuż przed świętami Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe oskarżyła obu mężczyzn. Sprawa trafiła już do sądu. Dariuszowi S. grozi do 3 lat więzienia. Drugiemu zboczeńcowi, który częściowo przyznał się do zarzutów - od 2 do nawet 12 lat.

Krzysztof W. nie tylko zaspokajał się na oczach dziewczynek, ale pytał Magdę i Lenkę, które ok. godz. 16 siedziały na ławce pod blokiem, czy chcą dotknąć jego penisa. 8-latka nie zdawała sobie sprawę z zagrożenia.

- Uśmiechała się. Nie widziała, chyba jest za mała na to - opowiadała 10-letnia Magda, która oświadczyła, że nie chce nic dotykać, i że idą do domu. - Bałam się, że on jest taki straszny, że może nas porwać...

Wszystkie dziewczynki, przyznały, że miały potem koszmary.

- To objawy napięcia wywołanego traumą - mówi psycholog Wiesława Gołąbek. W takich sytuacjach radzi wizytę u specjalisty.

A co powinni zrobić rodzice, żeby przestrzec pociechy przed zboczeńcami?

- Muszą wyznaczyć dziecku jasne granice. „Nie wdawaj się w rozmowy nieznajomymi, nie przyjmuj od obcych prezentów, nie wykonuj ich poleceń. Odejdź” - wymienia.

Sugeruje, aby komunikat był prosty, bez wdawania się w szczegóły.

Od red.: imiona dziewczynek zmieniliśmy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna