Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ul. Senatorska: 60-latka żyje bez prądu, wody i ogrzewania

Paweł Chojnowski [email protected]
Kaloryferów w mieszkaniu nie ma. Wymontował je brat właścicielki - pokazuje pani Joanna.
Kaloryferów w mieszkaniu nie ma. Wymontował je brat właścicielki - pokazuje pani Joanna. P. Chojnowski
Joanna Śliwka od 29 lat ubiega się o przydział lokalu socjalnego. Bezskutecznie. Obecnie mieszka z dwoma synami w ruderze bez prądu, wody i ogrzewania.

Zdesperowana kobieta przyznaje, że nie wie już, co zrobić. Boi się mroźnej zimy. Poprzednia na szczęście była łagodna. W domu przy ul. Senatorskiej, gdzie obecnie mieszka pani Joanna nie ma bowiem nawet kaloryferów.

- Jak się wprowadziliśmy, to już ich nie było - opowiada.

Jak tłumaczy Joanna Śliwka, opiekuje się ona mieszkaniem podczas nieobecności właścicielki, która przebywa za granicą. Nie zapowiada się jednak, żeby wróciła. Za lokal dzięki temu rodzina pani Joanny nie płaci. Ale to marne pocieszenie. Na parterze mieszka brat właścicielki. Pani Joanna skarży się, że urządza libacje, przepija pieniądze otrzymywane na rachunki, wyprzedaje co się da - nawet żeliwne kaloryfery.

Odwiedziliśmy mieszkanie pani Joanny. W istocie warunki są koszmarne. Dziury po wyrwanych kaloryferach wyzierają z zagrzybiałych z powodu wilgoci ścian. Kobieta pokazuje butle, w których przynoszą wodę. Ze wstydem opowiada, jak musiała zrezygnować z umówionej wizyty u lekarza, bo nie miała jak się przed nią umyć.

Dwójka jej dzieci przebywa w Hiszpanii. Jak z żalem przyznaje 60-latka, nie mają do czego wracać, mimo że i tam jest obecnie ciężko. Jej mąż zmarł tragicznie przed laty podczas pobytu za granicą. Na miejscu pozostało dwóch synów. Starszy, 26-letni dorabia na budowach, młodszy 20-latek chce studiować i to jemu trzeba będzie jakoś pomagać. Dochody rodziny nie pozwalają na wynajem mieszkania w mieście.
Kłopoty mieszkaniowe kobiety zaczęły się, gdy musiała wyprowadzić się z mieszkania przy ul. Wiejskiej (właściciel zamienił budynek na apartamentowiec), a później z kolejnego lokalu przy Dwornej (właściciele też chcieli sprzedać ten budynek). Pani Joanna obawia się, że w zrujnowanym domu przy Senatorskiej nie przeżyje kolejnej zimy.

- Zimą ściany pokrywają się lodem - mówi. - Schody są oblodzone, strach ich używać.

Czy jest szansa dla tej rodziny na przydział lokalu od miasta? Pierwszeństwo mają zazwyczaj matki z małymi dziećmi. Ale jak widać, nie brakuje innych potrzebujących, niezaradnych życiowo osób.
W ostatniej odpowiedzi na kolejne podanie pani Joanny o przyznanie lokalu komunalnego czytamy, że "na wskazanie lokali oczekuje jeszcze kilkanaście (obecnie osiem - przyp. red.) rodzin i pełne zrealizowanie zobowiązań (z 2008 r. - przyp red.) warunkuje powołanie Komisji Mieszkaniowej, które zaopiniuje projekty nowych list obowiązujących na lata następne".

Wiceprezydent Mirosława Kluczek zapowiada, że stanie się to jeszcze w tym roku. Urzędnicy sprawdzą, w jakich warunkach mieszkają osoby ubiegające się o przydział lokalu. Obecnie w Łomży jest 700 rodzin czekających na mieszkanie.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna