Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uprzejmie donoszę, że moja kochanka...

Urszula Bisz
Urzędnicy mają pełne ręce roboty z donosami. Wiele z nich nie potwierdza się, ale każdą sprawą trzeba się zająć.
Urzędnicy mają pełne ręce roboty z donosami. Wiele z nich nie potwierdza się, ale każdą sprawą trzeba się zająć. Fot. A. Zgiet
Wiosna to sezon na donosy. Białostockie urzędy skarbowe, ZUS czy policja zasypywane są listami i telefonami od anonimowych mieszkańców. Rekordzista doniósł 89 razy.

- Bardzo często zdarza się, że nawzajem donoszą na siebie partnerzy żyjący w konkubinacie. Ich związek zaczyna się rozpadać i zgłaszają się do nas, a te informacje są dla nas cenne, bo bardzo konkretne - mówi Małgorzata Sokół-Kreczko, naczelnik I Urzędu Skarbowego w Białymstoku.

Wiedzą o wielu grzeszkach

Niedawni kochankowie donoszą do skarbówki o nielegalnych źródłach przychodów partnerów i mechanizmach, jakie wymyślili, by omijać przepisy skarbowe. Dzięki szczegółowym informacjom łatwo udowodnić winę krętaczowi podatkowemu.
Równie konkretnych informacji dostarczają pracownicy-donosiciele. Ci opowiadają na przykład, jak pracodawca zmuszał ich do fałszowania dokumentów z ewidencją albo płacił dwa lub trzy razy więcej niż wynikało z ich umów.

- Ostatnio mamy bardzo dużo zgłoszeń dotyczących nieuczciwych pracodawców - ujawnia Anna Krysiewicz, rzecznik prasowy białostockiego oddziału ZUS. - Pracownicy zgłaszają nam, że jest bardzo dużo firm, gdzie pensje są rzędu 5-6 tys. zł, gdy według dokumentów pracownicy otrzymują 1126 zł.

Do ZUS-u zadzwonił pracownik jednej z firm zajmujących się budową dróg. Opowiadał, że uległ wypadkowi podczas pracy i potem przez dłuższy czas był chory. Zasiłek jednak, który w tym czasie otrzymywał, był najniższy z możliwych, ponieważ obliczany od pensji minimalnej. Opowiedział to wszystko, ale zapytany choćby o nazwę firmy, nie chciał jej podać z obawy o utratę pracy.

Takich donosów jest dużo więcej. Zdarza się, że zgłaszający nie chcą podawać konkretnych nazwisk lub nazw firm. Boją się stracić pracę.

Zazdroszczą bogactwa

Urzędy skarbowe przed zakończeniem kampanii PIT-owej mają pełne ręce roboty także przy donosach. Do I Urzędu Skarbowego w Białymstoku w ciągu niespełna czterech pierwszych miesięcy tego roku wpłynęły 54 donosy, zaś II Urząd Skarbowy otrzymał 57 takich pism.

- Drugie tyle było zgłoszeń telefonicznych - podkreśla Sławomir Poznański, naczelnik II Urzędu Skarbowego w Białymstoku.
Poza wspomnianymi wcześniej (prawie) byłymi partnerami i pracownikami bardzo liczną grupę donosicieli stanowią sąsiedzi. W ich przypadku donosy często trudno potwierdzić. "Uprzejme" informacje wynikają głównie z zawiści. Nawet w samych donosach piszą o niesprawiedliwości, jaka dzieje się w sąsiedztwie. "Dlaczego to sąsiad ma dwa samochody i piękny dom, a oni nie"- piszę. Doszukują się w tym przekrętów i nie wahają się o nich napisać do urzędu skarbowego.

Sąsiad pije,a mimo to ma rentę

Do ZUS-u zaś piszą ci, którzy nie potrafią pojąć, dlaczego sąsiad dostaje rentę. Oni bowiem bardzo dobrze wiedzą, że ten do świadczenia dorabia na boku, a co gorsze, pije jak smok.

Jeśli zaś donos nie przynosi skutków, to są też tacy życzliwi, którzy potrafią urzędy poganiać kolejnymi donosami. Piszą, że przez okno widzą, co się dzieje u sąsiada, a żadnych kontrolerów do tej pory nie zauważyli.
Swoich stałych donosicieli mają też policjanci. Rekordzistą jest jedna osoba, która przysłała do mundurowych 89 skarg. Zdecydowana większość z nich dotyczyła spraw totalnie niezwiązanych z pracą policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna