Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uratowali kota i człowieka

Kazimierz Radzajewski [email protected]
Akcji ratowania kota ze studni przyglądały się inne koty - może nawet rodzina sprawcy zamieszania.
Akcji ratowania kota ze studni przyglądały się inne koty - może nawet rodzina sprawcy zamieszania. www.szuwary.pl
Goniądz. Strażacy z goniądzkiej OSP nie sądzili nawet, że wezwanie do kota, którego trzeba było wyciągnąć ze studni skończy się przylotem... helikoptera ratowniczego.

Druhowie jadąc do kota, trafili na nieprzytomnego mężczyznę leżącego na chodniku. Człowieka uratowała szybka interwencja lotniczego pogotowia.
Kamil Pełszyński wracał przez łąkę ze szkoły, gdy ze studni usłyszał miauczenie.

Kot musiał poczekać

Zajrzał w cembrowiny i zobaczył kota. Nie mógł nic poradzić, bo to 6-metrowa studnia - zawołał ojca. Spuszczali koszyk do studni, sądząc, że kot pozwoli wyciągnąć się na powierzchnię. Kocur nie zrozumiał jednak szczerych intencji ludzi. Powiadomiono więc straż pożarną.

Tymczasem druhowie jadąc na akcję ratowania kota natrafili po drodze na mężczyznę, który zasłabł na ulicy. Wezwano lekarza. Medyk sam nie potrafił pomóc mężczyźnie, więc wezwano pogotowie ratunkowe z Moniek.

- Okazało się, że wszystkie karetki były zajęte. Wezwano zatem helikopter ratowniczy - relacjonował zdarzenia mieszkaniec Goniądza.

Lot na otrzeźwienie

Goniądzanin odleciał do szpitala w Białymstoku, gdzie udzielono mu skutecznej pomocy. Już na drugi dzień był w domu, całkiem zdrowy.

Z naszych informacji wynika i potwierdza to opinia funkcjonariusza policji obecnego w miejscu zdarzenia, że uratowany mężczyzna był... pod wpływem alkoholu. Jego opary czuł lekarz udzielający pierwszej pomocy i strażacy.

- Ale mógł też być ciężko chory i stąd też wynikła potrzeba ratowania nieprzytomnego człowieka - komentuje przebieg akcji Justyna Aćman, oficer prasowy w monieckiej KPP.

Kocia akcja ratownicza była prostsza. Strażak wszedł po drabinie do studni i wyciągnął zwierzaka. Uratowany kocur nie wymagał... interwencji weterynarza, tak jak gonią-dzanin lekarza. Wyrwał się z rąk strażaka i uciekł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna