Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uratujmy ten pałac!

Paweł Tomkiewicz
Zniszczony i zaniedbany pałac w Sztynorcie nie przypomina dzisiaj wspaniałej posiadłości, jaką był jeszcze przed II wojną światową. Mamy jednak nadzieję, że odzyska dawny blask.
Zniszczony i zaniedbany pałac w Sztynorcie nie przypomina dzisiaj wspaniałej posiadłości, jaką był jeszcze przed II wojną światową. Mamy jednak nadzieję, że odzyska dawny blask. UM Węgorzewo
Sztynort. Zagrzybione mury, zawalone stropy i niszczejące malowidła - tak obecnie wygląda zabytkowy pałac. Historycy i konserwator zabytków biją na alarm.

Jeszcze w tym roku zostanie zwołany okrągły stół w sprawie ratowania pałacu w Sztynorcie - zapewniają uczestnicy dwudniowego sympozjum, które odbyło się w Olsztynie.

Konserwator zabytków, historycy, władze Węgorzewa i przedstawiciele spółki Tiga Yacht & Marina, która jest obecnie właścicielem pałacu chcą przywrócić mu dawny blask.

- Głęboko wierzę w to, że pałac zostanie uratowany. Po spotkaniu z większym optymizmem patrzę w przyszłość związaną ze Sztynortem - powiedziała Vera von Lehndorff, do której rodziny należał kiedyś pałac. Jednak jej optymizm może okazać się przedwczesny.

- To bardzo duża posiadłość, a od kilkudziesięciu lat nie były tam prowadzone żadne kompleksowe remonty. Były jedynie doraźne naprawy, ale ich efektu nawet nie widać - mówi Andrzej Lachowicz, zastępca burmistrza Węgorzewa.
Jak alarmuje wojewódzki konserwator zabytków Barbara Zalewska, pałac jest w stanie zagrażającym jego przetrwaniu. Budynek jest zagrzybiony, przez co część drewnianych stropów zawaliła się.

W rękach nowego właściciela posiadłość znajduje się od 1997 r. Przez ten czas niewiele zrobiono dla ratowania obiektu. Jak udało się nam ustalić, spółka Tiga Yacht & Marina planuje w pałacu zbudować bazę hotelowo-konferencyjną na 350 osób. Na razie trwają rozmowy z inwestorem strategicznym.

- Wykorzystanie tego obiektu do celów turystycznych będzie chyba najlepszym rozwiązaniem, głównie ze względu na jego położenie nad jeziorem Dargin - dodaje Lachowicz.

Wojewódzki konserwator zabytków do 30 listopada nakazał właścicielowi naprawienie dziurawego i zniszczonego dachu. Jeśli prace się nie rozpoczną, sprawa może trafić do sądu. Jeżeli właścicielowi zostaną udowodnione zaniedbania, zostanie ukarany grzywną. Zazwyczaj jest to kilka tysięcy złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna