Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urodził się bez rąk, a zdobył uprawnienia na niemal wszystko co jeździ

Tomasz Kubaszewski
– Jeżdżę szybko, ale bezpiecznie – mówi Cezary Kopiczko. – Choć niektórzy twierdzą, że zbyt ryzykownie. Ale wypadku żadnego nie spowodowałem. Pozbawiony dłoni młody człowiek umie nie tylko prowadzić samochód, ale też go naprawić.
– Jeżdżę szybko, ale bezpiecznie – mówi Cezary Kopiczko. – Choć niektórzy twierdzą, że zbyt ryzykownie. Ale wypadku żadnego nie spowodowałem. Pozbawiony dłoni młody człowiek umie nie tylko prowadzić samochód, ale też go naprawić. T. Kubaszewski
Przez moment chciał zostać pilotem wojskowym. Już nawet zdał egzaminy do szkoły w Dęblinie, ale ostatecznie zrezygnował. Bo, jak mówi, te studia są zbyt intensywne. Teraz marzy mu się udział w samochodowych rajdach. Na razie wyrabia uprawnienia na tiry. I to wszystko bez rąk.

Cezary Kopiczko ma 20 lat, mieszka pod Suwałkami. Urodził się bez rąk. Ale swojego nieszczęścia nie traktuje jako czegoś szczególnego. - Jestem taki, jak wszyscy - mówi. - Radzę sobie w każdej sytuacji. Pomoc fizyczna innych ludzi nie jest mi potrzebna.

Jerzy Lasota, znany suwalski lekarz i społecznik, doskonale pamięta czasy, gdy Cezary się urodził.

- Poprzez założone przeze mnie stowarzyszenie "Spełniona nadzieja" zbieraliśmy pieniądze na jego rzecz - opowiada. - Szukaliśmy jakiegoś sposobu, by temu dziecku pomóc.

Poszukiwania dotyczyły tego, czy gdziekolwiek na świecie medycyna znajduje się na takim poziomie, że może dziecku bez rąk pomóc.

- O ile mnie pamięć nie myli, znaleziony został jakiś ośrodek we Francji - opowiada doktor Lasota. - I ten chłopczyk razem z matką nawet tam jeździł. Jednak okazało się, że specjalne protezy trzeba by zmieniać bardzo często, wraz z tym, jak dziecko rośnie. Koszty byłyby ogromne.

Mały Czarek musiał radzić sobie sam. Jak mówi ojciec, Marek Kopiczko, choć razem z żoną wspierał dziecko, jak mógł, jednak to ono wykonało największą pracę.

- To, że dzisiaj praktycznie nie różni się od innych i może wykonywać niemal wszystkie czynności bez żadnej pomocy, zawdzięcza przede wszystkim sobie - dodaje Marek. - On chce zresztą, by traktować go, jak każdego innego człowieka.
Nie jestem samobójcą

- Do samochodów ciągnęło mnie od dzieciństwa - opowiada Czarek. - Pewnie dlatego, że tata ma samochodową firmę. Od małego się przy tym kręciłem. Zasiadanie w szoferce było moją ulubioną zabawą.

Nauczył się jeździć niedługo po tym, jak skończył 10 lat. - Na drogi oczywiście nie wyjeżdżałem, ale po różnych placach śmigało się, że aż się kurzyło - opowiada.
Kiedy uzyskał odpowiedni wiek, od razu zapisał się na kurs prawa jazdy. Egzamin zdał bez żadnych problemów, za pierwszym podejściem.

Jak twierdzi, uwielbia szybką jazdę.

- Gdy ktoś patrzy na to z boku, może i ma wątpliwości - mówi. - Ja jednak jeżdżę tak, że zawsze zostaje jeszcze czas na reakcję. Nie jestem przecież samobójcą.
Kierownicą i manualną skrzynią biegów operuje jak każdy inny, a pewnie sprawniej. Brak dłoni w niczym tu nie przeszkadza.

- Nie wiem jeszcze, czym tak naprawdę w życiu będę się zajmował - mówi. - Dzisiaj moje największe marzenie, to zostanie kierowcą rajdowym. Myślę, że miałbym spore szanse na dobre wyniki. A poza tym - pewnie byłaby to jakaś sensacja.

Instruktorowi szczęka opadła

Na razie Cezary Kopiczko robi prawo jazdy na tiry, bo, jak twierdzi, to dobra i naprawdę opłacalna praca. Udział w kosztownym kursie umożliwiło młodemu człowiekowi Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Suwałkach. Za unijne pieniądze, w ramach programu "Korkociąg - wypłyń na głębię", stara się ono pomagać osobom dotkniętych przez los - zarówno niepełnosprawnym, jak bezrobotnym od wielu lat.

- Dzięki systemowi szkoleń dajemy tym ludziom życiową szansę - mówi Ryszard Łapiński z PCPR. - Z poprzednich edycji wdrażanego przez nas programu wiele osób już skorzystało i wielu udało się na nowo odrodzić.

Kiedy jednak zgłosił się Czarek Kopiczko, wszyscy byli nieco zaskoczeni. Bo jak tu bez rąk kierować potężną ciężarówką?

- Przypomniałem sobie tego chłopaka z czasów, gdy na początku lat dziewięćdziesiątych byłem suwalskim radnym - opowiada Ryszard Łapiński. - Pamiętam tę akcję na jego rzecz.

Sfinansowanie kursu na tiry nie było więc w tym przypadku specjalnym problemem.
- Nie ma co ukrywać, że jak instruktor zobaczył Czarka pierwszy raz, to złapał się za głowę - opowiada Łapiński. - Ale potem, jak to młodzi mówią, szczęka mu opadła. Dla tego chłopaka żaden pojazd nie ma tajemnic.

Łapiński jest pełen podziwu dla młodego człowieka.
- On ma już uprawnienia na niemal wszystko, co jeździ, czyli np. koparko-ładowarki czy wózki jezdniowe - dodaje. - Wielu jego w pełni sprawnych rówieśników może mu tylko pozazdrościć. Brak rąk tak go zmobilizował, że stara się być lepszy od innych. To go niesłychanie napędza. A poza tym, jaki to znakomity przykład dla innych, których dotknęło jakieś nieszczęście.

Brakuje czasu na piwo

Cezary Kopiczko, choć zrezygnował ze studiów w Dęblinie, wciąż się uczy. Od października jest studentem dwóch kierunków. W suwalskiej Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej zgłębia tajniki transportu, natomiast na Uniwersytecie w Białymstoku - prawa. W tym drugim przypadku są to studia zaoczne.

- W tygodniu, włącznie z weekendami, mam czas wypełniony od rana do wieczora - mówi. - Brakuje choćby chwili, żeby z kumplami wyskoczyć na piwo.
Choć podniesienie szklanki nie stanowi dla niego oczywiście żadnego problemu. Tak samo jak wklepanie do telefonu komórkowego nowego adresu. Aparat ląduje na krótszym ramieniu. Drugie błyskawicznie naciska na klawisze.

Na koncie suwalskiej "Spełnionej nadziei" uzbierało się już sporo pieniędzy na rzecz Czarka. Być może wystarczyłoby to na jakieś protezy. Tylko, czy samemu zainteresowanemu są one jeszcze potrzebne?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna