Urzędnicy wypłacili dwa razy mniej becikowego. Wszystko przez nowe przepisy

Nowe zasady przyznawania becikowego powodują, że nie wszystkie kobiety, które były w ciąży przed wejściem w życie zmian, dostaną to świadczenie. W Białymstoku w listopadzie liczba wypłaconych świadczeń spadła w porównaniu z rokiem ubiegłym niemal o połowę.

- Urodziłam dziecko w maju, wniosek o becikowe złożyłam w listopadzie - opowiada pani Katarzyna. - Ale okazało się, że dostanę świadczenie, tylko jeśli przyniosę zaświadczenie od lekarza, że byłam pod jego opieką przed 10. tygodniem ciąży!

Wszystko przez obowiązujące od 1 listopada nowe przepisy, które mówią o tym, że becikowe należy się tylko tym kobietom, które poszły do lekarza najpóźniej w 10. tygodniu ciąży. Potem stosowne zaświadczenie od lekarza trzeba dołączyć do wniosku o becikowe. I chociaż przepis obowiązuje od 1 listopada, okazuje się, że obowiązuje też wszystkie te kobiety, które po tej dacie ubiegają się o świadczenie, a były w ciąży wcześniej.

- Zgodnie z interpretacją nowych przepisów, stosowaną przez ministerstwo pracy, każda osoba starająca się po 1 listopada o becikowe musi mieć zaświadczenie od lekarza - mówi Agnieszka Górska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Białymstoku. - My musimy stosować się do tych wytycznych. Zdarzają się przypadki, że tych zaświadczeń brakuje. Kilka osób, którym odmówiliśmy świadczenia, odwołało się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które odniesie się do tej interpretacji.

Aby dostać becikowe, zaświadczenie od lekarza musi być albo na druku, który był określony w rozporządzeniu, albo mieć treść taką, jak ten druk. Czy nowe przepisy wpłyną na liczbę przyznawanych świadczeń? To się okaże w dłuższej perspektywie. Na razie w listopadzie białostocki MOPR wydał 149 takich świadczeń, podczas gdy rok temu było ich 275.