Urzędniczka z augustowskiej skarbówki zarzuca naczelniczce tej instytucji mobbing. Złożyła pozew do sądu. Takiego postępowania jeszcze w naszym regionie nie było. - Dłużej nie mogłam tego koszmaru wytrzymać - mówi urzędniczka, pani Katarzyna (nazwisko do wiadomości redakcji).
Urząd jednak niczego sobie do zarzucenia nie ma. Zarzuty uważa za bezpodstawne.
Próbował molestować
Pani Katarzyna pracuje w augustowskiej skarbówce od 1999 r. Dzięki swoimi kwalifikacjom szybko awansowała. Została kierownikiem jednego z urzędowych pionów. Jak twierdzi, do 2006 r. wszystko było w jak najlepszym porządku. W tym roku spotkała ją jednak wielka tragedia. W wypadku samochodowym zginął mąż.
- Niedługo potem zaczęłam mieć problemy z jednym ze swoich współpracowników - opowiada kobieta. - Próbował mnie molestować seksualnie.
W 2008 r. urzędniczka zgłosiła to zastępcy naczelnika. Ten sporządził notatkę służbową i kazał swojemu podwładnemu zaniechać tego typu zachowań. Podwładny nie tyle się przyznał, co stwierdził, iż wie, o co chodzi. Obiecał również, że zmieni swoje postępowanie.
Kiedy jednak parę tygodni później tę samą sprawę analizowała już naczelniczka urzędu, mężczyzna wszystkiemu stanowczo zaprzeczył. Molestowanie miało być wymysłem dotkniętej utratą męża koleżanki.
- Od tego czasu atmosfera wokół mnie robiła się coraz gorsza - opowiada pani Katarzyna. - Mój prześladowca, jako doświadczony pracownik, robił karierę. Ja stawałam się urzędową czarną owcą. Kobieta twierdzi, że była lekceważona jako kierownik pionu, podlegli jej pracownicy pomijali drogę służbową, a kiedy jeden z nich nie zgodził się z oceną okresową, zmieniła ją sama naczelnik urzędu.
- W końcu zmieniono mi zakres obowiązków - opowiada. - Zostałam wręcz zawalona pracą. Przez tydzień spałam po 2-3 godziny.
W lutym tego roku zemdlała w pracy.
Straciła stanowisko
Lekarze orzekli, że jest jednym wielkim strzępkiem nerwów. Zachęcali też, by zaczęła o swoje walczyć. Urzędniczka wniosła więc sprawę o mobbing. Postępowanie odbywa się przy drzwiach zamkniętych i wciąż trwa.
Na zwolnieniu lekarskim była pół roku. Kiedy w sierpniu wróciła do pracy, została pozbawiona stanowiska kierowniczego. Teraz jest szeregowym pracownikiem, zajmującym się sprawami, o których do tej pory miała tylko jako-takie pojęcie. Urzędniczka nie przyjęła nowych warunków pracy i także w tej sprawie wniosła pozew do sądu.
Złożyła także doniesienie do prokuratury. Dotyczy ono tego, że w czasie, gdy była na zwolnieniu lekarskim ktoś korzystał z jej poczty elektronicznej oraz - że zaginęła ewidencja wyjść, na podstawie której można by odtworzyć, jak przed zwolnieniem lekarskim była obciążona pracą.
Więcej o tej sprawie piszemy w piątkowym Magazynie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?