Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędy zatrudniają na potęgę. Tylko w jednym pożegnano się z pracownikami

Magdalena Kleban [email protected]
Nie udała się zapowiedź premiera Tuska sprzed kilku lat o "odchudzeniu" administracji.

Przykład podlaskich samorządów pokazuje, że nawet w instytucjach, gdzie do zmniejszenia zatrudnienia doszło, samej administracji to nie odchudziło - większość urzędników została przeniesiona do innych jednostek.

Prawdziwym rekordzistą w naszym województwie, jeśli chodzi o zatrudnienie, jest białostocki magistrat. Pracuje jest tam prawdziwa armia 1017 pracowników (wzrost o 68 etatów od 2007). Daleko w tyle pod tym względem zostawia zarówno Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego jak i Podlaski Urząd Wojewódzki. Jeśli zaś chodzi o magistraty łomżyński i suwalski - to dzieli je przepaść zatrudnienia.

Tłumaczenie: więcej zadań

- Samorządy na przestrzeni ostatnich lat zostają "obdarowywane" coraz większą ilością kompetencji, przejmowanych od władz wojewódzkich, państwowych, co bezpośrednio przekłada się na potrzebę zatrudnienia nowych pracowników - mówi Karol Świetlicki z biura prasowego białostockiego magistratu.

Na dowód tego przytacza liczby: w 2007 r. wydatki miasta wynosiły ok. 843 mln zł, w 2011 r. jest to kwota dwa razy większa - 1,668 mld zł. W tym czasie wysokość pozyskanych środków unijnych z ok. 19 mln zł (rok 2007) wzrosła do 307 mln zł (2011). W podobną nutę uderza i Jan Kwasowski, rzecznik UMWP, kiedy wymienia, jak na przestrzeni ostatnich lat zmieniał się stan zatrudnienia w urzędzie marszałkowskim. A UMWP pod tym względem jest w naszym regionie rekordzistą.

- Od 2007 r. ten wzrost zatrudnienia zwiększył się o 234 osoby, ale aż 165 z nich zatrudnionych jest do obsługi licznych projektów unijnych, które właśnie w tym czasie zaczęły u nas wchodzić w życie. Wypłacone dzięki temu dotacje właśnie przekroczyły 1 mld zł - przypomina rzecznik. Zaznacza też, że duża część z tych urzędników ma jedynie umowy czasowe na czas obecnej perspektywy finansowej UE, czyli do 2013 r.

- Przejęliśmy też mnóstwo zadań i etatów z PUW, np. parki krajobrazowe czy Podlaski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Szepietowie - wymienia Jan Kwasowski.

Dariusz Piontkowski, poseł PiS, a na przełomie 2007-2008 przez kilka miesięcy marszałek województwa podlaskiego obecny zarząd krytykuje często, teraz też zauważa: Konkursy unijne to tylko częściowe wytłumaczenie. Wśród zatrudnionych osób są nie tylko ci zajmujący się programami unijnymi, ale i na innych stanowiskach, także politycznych. Teraz też każdy członek zarządu ma swego asystenta, czego wcześniej nie było. To świadczy wręcz marnowaniu publicznych pieniędzy.

Przenieść najlepiej

Na tym tle jedynie wymieniony przez Jana Kwasowskiego PUW może wydawać się prawdziwą gwiazdą racjonalizacji zatrudnienia w administracji. W końcu na przestrzeni ostatnich czterech lat zatrudnienie zmniejszyło się tu o ponad 43 proc, tj. 424 etaty. - PUW jako jeden z pierwszych urzędów wojewódzkich dokonał stałej racjonalizacji zatrudnienia, m.in. przez likwidację podległych jednostek - mówi Joanna Gaweł, rzecznik PUW.

Jeśli jednak policzyć dokładnie, to z pracą w tym czasie pożegnało się nieco ponad 40 pracowników (spora z nich część odeszła na emerytury). Reszta zwiększyła zatrudnienie głównie samorządów, które przejęły nadzór nad ich miejscami pracy. Przyznać jednak trzeba, że to i tak jedyna instytucja w naszym regionie, gdzie restrukturyzacja przyniosła skutek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna