- Moja płaca zasadnicza to 1313 zł brutto, z dodatkami niecałe 1800 zł, czyli wypłata na rękę to 1270 zł - mówi ratownik medyczny ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku.
Pensja zasadnicza pielęgniarki z oddziału intensywnej terapii to 1900 zł brutto. Do niej dodatki: za pracę w ciężkich warunkach (400 zł) i ministerialna podwyżka (333 zł). Z nocami i dyżurami wypłata to 2162 zł. - Ale koleżanki, które dodatku stanowiskowego płaconego za ciężkie oddziały nie mają, bo pracują np. na internie, mają 400 zł mniej - mówi pielęgniarka.
Ratownicy medyczni, pielęgniarki, fizjoterapeuci, perfuzjoniści (specjaliści obsługujący płucoserce) mają już dość pracy za pieniądze, które nie pozwalają im przeżyć, nie wspominając już o wzięciu kredytu.
- Aby normalnie funkcjonować, musimy pracować na 2-3 etatach, po 300-400 godzin miesięcznie, na 12-godzinne zmiany - mówią. - Do tego dochodzą obowiązkowe szkolenia, kursy. Jesteśmy przemęczeni. Wszystko odbywa się też kosztem jakości opieki nad pacjentem.
Dlatego w szpitalu zawiązało się Porozumienie Zawodów Medycznych. Spisano postulaty, które będą przekazane do dyrekcji Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego.
Zobacz też Ratownicy medyczni nie wiedzą, czy i jakie leki powinni podawać pacjentom
Pracownicy chcą wprowadzenia w placówce czterech grup płacowych, zależnych od wykształcenia i stanowiska oraz adekwatnych zarobków, w wysokości od 1,25 do 2 średnich krajowych. To pozwoliłoby im na w miarę normalne funkcjonowanie.
- My chcemy pracować na jednym etacie - mówią przedstawiciele Porozumienia Pracowników Medycznych. - Nie po to kończyliśmy studia, aby teraz nie mieć za co żyć. Wielu z nas ma zrobione trzy fakultety, a zarobki to najniższa krajowa.
Wśród postulatów jest też wprowadzenie norm zatrudnienia na oddziałach wzmożonego nadzoru (SOR, OIT) - jednej pielęgniarki/ ratownika na jednego pacjenta.
- Teraz na sześciu pacjentów są na noc dwie pielęgniarki - mówią pracownicy szpitala. - Wystarczy, że u trzech chorych wystąpi nagłe zatrzymanie krążenia, to co zrobią dwie pielęgniarki?
Pracownicy chcą też utrzymania dodatków za wysługę lat, stanowiskowych, za pracę w warunkach szkodliwych, a także za uzyskanie tytułu magistra (150 zł) czy specjalizacji (250 zł). Teraz za specjalizację, której koszty pokrywać muszą sami, otrzymują 100 zł.
- My jesteśmy młodzi, mamy pokończone studia, znamy języki, możemy w każdej chwili wyjechać do pracy za granicę, nie będzie problemu ze znalezieniem zatrudnienia - mówią. - Ale chcemy pracować w tym właśnie szpitalu i w naszym kraju.
1 sierpnia o godz. 10 chcą spotkać się przed budynkiem administracji szpitala, aby pokazać, że są gotowi, aby o to zawalczyć.
- Trudno nam się odnieść do tych postulatów, bo jeszcze do nas nie dotarły - mówi Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka białostockiego szpitala. - Nie mamy też oficjalnej informacji o pikiecie. Ale pikietować każdy ma prawo.
Obserwuj nas na Twitterze:
Follow https://twitter.com/wspolczesnaBądź na bieżąco. POLUB NAS na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?